Piensijanierka z elektryčki raspaviała padrabiaznaści pra zatrymańnie i Akreścina
Alena Lebiadzinskaja — adna ź piensijanierak, jakich u piatnicu zatrymali paśla vychadu z elektryčki na stancyi Masiukoŭščyna ŭ Minsku i adpravili na Akreścina. U subotu jaje vyzvalili, sud pryznačany na 2 sakavika. Žančyna pahadziłasia raskazać Tut.by padrabiaznaści taho, što zdaryłasia.
Nahadajem, u piatnicu ranicaj u Minsku zatrymali piensijanieraŭ — pasažyraŭ elektryčki, jakaja jechała ŭ kirunku Zasłaŭja. Im pradjaŭlajuć abvinavačvańnie va ŭdziele ŭ niesankcyjanavanaj akcyi: pažyłyja ludzi čytali ŭ ciahniku knihi biełaruskich piśmieńnikaŭ, pa niekatorych danych, u kahości ŭ rukach byli i bieł-čyrvona-biełyja ściažki.
— Ź Minska my vyjechali ŭ 10.40. U vahonie znachodziłasia kala 30 pažyłych ludziej. Z saboj u nas byli knihi biełaruskich piśmieńnikaŭ. Ja ŭziała vieršy Janki Kupały, — apisvaje toje, što adbyvajecca, surazmoŭnica. — Praz čatyry chviliny — na prypynku Minsk-Paŭnočny niekalki pasažyraŭ vyjšli. U akno ja ŭbačyła, što hetych ludziej zatrymlivajuć. Astatnija pajechali dalej.
Alena vyjšła na Masiukoŭščynie — druhim prypynku na maršrucie. Jana i jašče adna žančyna spuścilisia ŭ pierachod. Tut, uspaminaje, da ich padyšli mužčyny ŭ cyvilnym adzieńni. Adzin ź ich pradjaviŭ paśviedčańnie i paprasiŭ prajści dla vyśviatleńnia asoby.
— U mianie z saboj byŭ pašpart i piensijnaje. Ja ich pakazała, mnie adkazali: «Raptam jany nie adpaviadajuć rečaisnaści», — i paprasili prajechać litaralna na paŭhadziny. Ja stała tłumačyć, što ŭ mianie doma 90-hadovaja mama. Na heta mnie paabiacali, što potym mianie adviazuć kudy treba, — apisvaje toje, što adbyvajecca surazmoŭnica.
Pa słovach Aleny, kali ich pasadzili ŭ mašynu, tam užo było try čałavieki. Paźniej, «byccam by ŭ Ždanovičach», padsadzili jašče dvuch.
— Ludziej, jakija jechali ŭ toj dzień u elektryčcy, ja nie viedała, ale, dumaju, usie, chto apynuŭsia sa mnoj u mašynie, adtul. Nas siemiarych žančyn pavieźli ŭ Zavodskaje RUUS, — viartajecca da taho, što adbyvajecca piensijanierka. — Samaj starejšaj z nas było 75 hadoŭ. Jaje aštrafavali i adpuścili dadomu. Akramia jaje, z nami znachodziłasia invalid II hrupy. Kali my pryjechali na Akreścina, miascovy lekar navat nie chacieŭ jaje prymać. Ale, nakolki ja zrazumieła, pakolki heta jaje nie pieršaje zatrymańnie, jaje pakinuli. Z saboj u jaje nie było patrebnych tabletak.
Pa słovach surazmoŭnicy, u RUUS u jaje kanfiskavali hrošy, zavušnicy, hadzińniki.
— Bolš za ŭsio pytańniaŭ vyklikali knihi, jakija my čytali. Nam paviedamili, što heta ledź nie apazicyjnaja litaratura. Ale ŭ mianie z saboj byŭ zbornik vieršaŭ Janki Kupały, — kaža surazmoŭca. — U inšych pasažyraŭ ja taksama bačyła tolki kłasiku. U kahości Hileviča, u kahości Kołasa, U kahości Karatkieviča. Milicyjaniery skazali, što nam rabić niama čaho, niechta na nas zarablaje hrošy. A my lepš by škarpetki viazali. Ale ž my nie stajali dzieści z płakatami. My čytali ŭ elektryčcy.
— Ci była ŭ vas niejkaja simvolika?
— Mahu skazać za siabie. Na pašparcie ŭ mianie była vokładka z arnamientam i napisana: «Pašpart biełarusački».
U pastanovie ab nakładańni aryštu na majomaść, jakuju vydali Alenie, napisana, što 26 lutaha z «kala 10.40 da 10.50» ad stancyi Minsk-Pasažyrski da stancyi Minsk-Paŭnočny jana ŭ składzie hrupy hramadzian ŭdzielničała ŭ pikietavańni, jakoje nie było ŭzhodniena ź Minharvykankamam. Pry hetym, adznačana ŭ dakumiencie, žančyna vykrykvała «Žyvie Biełaruś!» i była apranutaja ŭ bieł-čyrvona-biełuju vopratku.
— Nas zdymali na kamiery, i na zapisie vidać, što ŭ bieł-čyrvona-biełym ja nie była, — adznačaje surazmoŭca.
Ź milicyi žančyn «da suda» advieźli na Akreścina. Alenu i šaściarych jaje «naparnic» pa Zavodskim RUUS źmiaścili ŭ čatyrochmiesnuju kamieru. Samaj maładoj ź ich kampanii było 50 z chvościkam, astatnija — piensijanierki. Na vierchnija nary zmahła zabracca tolki Alena.
— Nadvorje ŭ piatnicu była dobraje, tamu my byli lohka apranutyja, a ŭ kamiery było vielmi choładna, — apisvaje situacyju žančyna. — U toj dzień nam nichto nie prapanavaŭ navat skarynački chleba. Choć u mianie, naprykład, vydalenaja padstraŭnikavaja, i mnie treba chacia b niešta źjeści. Vadu pili z-pad krana. Ja paprasiła adnarazovuju šklanačku. Mnie admovili. Matracaŭ i myła taksama nie dali.
— Pry abychodžańni z vami ci rabili supracoŭniki IČU źnižku na vaš uzrost?
— Nie, jak i ŭsim, nam kazali: ruki za śpinu, tvaram da ściany. Byli i niepryjemnyja słovy ŭ naš adras.
U subotu, praciahvaje surazmoŭca, ich pieraviali ŭ CIP. Tut było ciopła, ale ŭ dvuchmiesnaj kamiery znachodziłasia 13 čałaviek.
— Adtul nas stali klikać kudyści pa adnym. Tyja, kaho vyklikali, nie viartalisia. Što adbyvałasia, my nie razumieli, — raspaviadaje surazmoŭca. — Mianie vyklikali čaćviortaj i paviedamili, što 2 sakavika mnie treba źjavicca ŭ sud, a ciapier z rečami na vychad. Ja navat nie paśpieła ŭzradavacca. Paprasiła patelefanavać rodnym, kab pryjechali zabrali. «Nie pałožana», — adkazali mnie.
Alena raspaviadaje, što žyvie ŭ inšaj častcy horada. Vyjšła, kaža, «ledź nie płaču, hrošaj niama, nie viedaju, kudy padziecca». Niedaloka ad Akreścina prypynak hramadskaha transpartu.
— Tam stajała dziaŭčyna hadoŭ tryccaci. Ja padyšła da jaje, patłumačyła situacyju i paprasiła patelefanavać, u adkaz pačuła: «Nie, niama čaho švendacca, brud raznosić». Jaje słovy mianie paranili bolš, čym situacyja na Akreścina, — ledź strymlivajučy ślozy, kaža Alena. — Našu hutarka pačuła niejkaja para. Jany tut ža dali mnie patelefanavać, rodnyja pryjechali i mianie zabrali.
Kamientary