Pres-kanfierencyju dla rasijskich žurnalistaŭ kamientuje ŭ svaim błohu na NN Alaksandr Kłaskoŭski.
Na pres-kanfierencyi dla rasijskich žurnalistaŭ 2 kastryčnika byŭ, z adnaho boku, ahučany standartny varyjant ekspartnaha pijaru, raźličanaha na aŭdytoryju ŭschodniaj susiedki. Tak, manieŭry «Zachad-2009» padniesieny jak hałoŭny dokaz, što Łukašenka nie «kinuŭ» Maskvu. Prahučała navat, što ŭ sajuznaj dziaržavy — «śvietłaja budučynia».
Ale paralelna jon vyvaliŭ takuju, miakka kažučy, krytyčnuju masu kryŭdaŭ (refryžeratary z małakom na miažy spyniali, «Paŭnočnuju płyń» i BTS-2 budujuć, zamiest taho kab vykarystoŭvać biełaruski tranzit, da svaich radoviščaŭ nie dapuścili), — što vožyku zrazumieła: sajuzny prajekt miortvy, šmat jakija supiarečnaści bakoŭ — antahanistyčnyja.
Pucin pry hetym staŭ hałoŭnaj mišeńniu. Jon i na manieŭry ŭ svoj čas nie pryjechaŭ, i haz u studzieni 2004 hoda zahadaŭ adklučyć… Były prezident i ciapierašni kiraŭnik uradu Rasii prafihuravaŭ u čornym śviatle mo' razoŭ dziesiać. Heta aznačaje, što masty ŭ asabistych dačynieńniach spaleny.
Ciapier treba malicca, kab jon nie viarnuŭsia ŭ Kreml u 2012-m. Zrešty, naiŭna dumać, što možna ŭbić niejki klin miž Miadźviedzievym i Pucinym. Pry tym što zaraz ichniaja kankurencyja abvastryłasia, u dačynieńni da Biełarusi palityka adroźnivajecca chiba niuansami. Zvyš taho, Pucin i na premjerskaj pasadzie maje bahata mahčymaściaŭ nasalić.
Što ž u suchoj astačy, kali adkinuć zašmalcavanuju rytoryku «słavianskaha braterstva»?
Pahadnieńnie pra KSAR ADKB nieŭzabavie, musić, budzie padpisana. U hetym pytańni resurs manieŭravańnia vyčarpany. Što ž da pryznańnia Abchazii z Paŭdniovaj Asiecijaj, to tut jašče babula nadvaja varažyła. Łukašenka virtuozna ŭchilaŭsia ad naŭprostavaha adkazu pra terminy čakanaha aktu. I ŭrešcie zajaviŭ: rasijskaje kiraŭnictva samo vinavataje, nie tre' było sprabavać nas «nachilić».
Hetaja teza tearetyčna dazvalaje ciahnuć ryzinu kolki zaŭhodna, bo pretenzii da Maskvy zaŭsiody buduć. «Nachilić» Maskva moža tolki ŭ vypadku, kali zusim skončacca hrošy. Ale Łukašenka pachvaliŭsia, što tut ratujuć «vorahi» z MVF.
Karaciej, pakul što možna ŭpiracca. Jon, darečy, čarhovy raz prademanstravaŭ niaŭstuplivaść u pytańniach prodažu aktyvaŭ. Maŭlaŭ, pa-pieršaje, davajcie sapraŭdnuju canu (jakuju subjektyŭna vyznačaje haspadar, katory moža krucić nosam kolki zaŭhodna), pa-druhoje, zhadžajciesia na trochhadovy «vyprabavalny termin» — niejki dziŭny varyjant kštałtu kancesii. Nu i, narešcie, krasamoŭny adłup byŭ dadzieny idei adzinaj valuty: chočacie, kab ja ŭ Kreml pa zarobak jeździŭ?
Samaje ž paradaksalnaje voś u čym. Na tle namalavanaha Łukašenkam niepryvabnaha vobrazu ŭschodniaj susiedki (žachlivaja karupcyja, aliharchi, ehaizm dy chcivaść elitaŭ) hučaŭ refren, što Biełaruś moža i musić vyjści na ŭzrovień lepšych krain Jeŭropy. My ž, maŭlaŭ, nie złomki.
Naturalna, biełaruski aficyjny lider maje na mecie aŭtarytarny varyjant madernizacyi. Ale pakazalna, što tezy pra asablivy šlach i ŭnikalnuju madel adsunuty ŭbok. Tak što hety doŭhi pijaraŭski śpiektakl pierad rasijskimi žurnalistami moža mieć i kaliva stanoŭčaha plonu. Naš abyvatal, adkinuŭšy prapahandysckaje šałupińnie, umacujecca ŭ vysnovie, što
budučynia Biełarusi — nie ŭ chaŭrusie z karumpavanaj syravinnaj dziaržavaj, a ŭ naturalnym viartańni ŭ rečyšča jeŭrapiejskaj cyvilizacyi.
Kamientary