«Prasili navat adklučyć jaho ad ŠVŁ». Chłopiec z Hrodna vykaraskaŭsia z amal bieznadziejnaj situacyi, a ciapier adkryŭ hatel dla sabak
Dvaccać hadoŭ tamu žyćcio hrodzienskaha padletka Alaksandra visieła na vałasku. Tady jon atrymaŭ surjoznuju čerapna-mazhavuju traŭmu. Lekary šancaŭ amal nie davali, a niekatoryja raili navat adklučyć dzicia ad ŠVŁ. Ale ŭ vyniku Saša i jaho mama prarabili vielizarny šlach: ad poŭnaha adčaju da poŭnaha vyzdaraŭleńnia, piša hrodzienski błoh s13.
Źbiŭ administratar kampjutarnaha kłuba
Z mamaj Alaksandra žurnalisty damovilisia sustrecca ŭ horadzie i razam pajechać u hatel dla žyvioł, jaki znachodzicca za rysaj Hrodna. Pakul jechali, Taćciana raskazała historyju, jakaja zdaryłasia ź jaje synam amal 20 hadoŭ tamu.
«Heta byŭ 2004 hod. Tady jašče kampjutaraŭ amal nie było ni ŭ kaho, i kłuby ź imi karystalisia popytam u chłopcaŭ… Saška moj taksama nie byŭ vyklučeńniem i paśla škoły adrazu bieh tudy. Ale adnojčy mnie patelefanavali i skazali, što synu robiać ekstrannuju apieracyju… Jaho źbiŭ administratar kampjutarnaha kłuba».
Padrabiaznaści, što mienavita tady adbyvałasia ŭ ścienach taho kłuba, nikomu nieviadomyja. Administratar schapiŭ 14-hadovaha padletka i pačaŭ bić jaho hałavoj ab mietaličny kazyrok. Jak paźniej na sudzie pryznajecca mama rabotnika kłuba, syn «psichična chvory», a sam abvinavačany sucha skaža: «Niešta najšło…»
14-hadovy Saša paŭtara miesiaca pravioŭ u komie. Lekary amal nie davali šancaŭ, a jahonaj mamie niekatoryja navat raili adklučyć syna ad ŠVŁ.
«U Sašy byŭ całkam prabity čerap i mocna ścisnuty mozh. Navat kali jon užo pryjšoŭ da prytomnaści, nie moh ni chadzić, ni havaryć… Adnojčy viadomy prafiesar prapanavaŭ mnie nieapracavanuju mietodyku adnaŭleńnia. I ja na svoj strach i ryzyku pahadziłasia. Chiba byŭ u mianie vybar?» — kaža Taćciana, nie chavajučy svaich śloz.
Ščaniuk prymusiŭ Sašu ŭstać z łožka
Amal hod Taćciana z synam praviała ŭ ścienach balnicy. Šmatlikija apieracyi, daśledavańni, analizy. A jašče — vielizarnaja matčyna viera, što ŭ jaje syna abaviazkova ŭsio atrymajecca.
«Saša byŭ vydatnikam! Razumnaje, roznabakova raźvitaje dzicia. Jon i futbołam zajmaŭsia, i tenisam, i šachmatami. Vielizarnaja kolkaść hramat i ŭznaharod. A tut takoje. Ja nie mahła źmirycca z hetym i zaŭsiody praciahvała zmahacca».
Kali Sašu ŭžo vypisali dadomu, chłapčuk byŭ amal paralizavany. Nie moh ni siadzieć, ni chadzić. Tady Taćciana vyrašyła padaryć synu ščaniuka — ździejśnić jahonuju daŭniuju maru pra ŭłasnaha hadavanca.
«Jon jak uvajšoŭ u dźviery kvatery, pabieh adrazu da jaho ŭ pakoj! Skoknuŭ na łožak — i jak pačaŭ jaho lizać! Saša pacichu pačaŭ spaŭzać z hetaj paścieli da jaho, a potym i zusim pačaŭ chadzić…»
Nieŭzabavie pra surjoznuju čerapna-mazhavuju traŭmu nahadvali tolki šnary. Adnak vyniki kamisii MREK nie paradavali ni Sašu, ni jaho mamu. U zaklučeńni było paznačana, što chłopcu zabaronienaja lubaja fizičnaja i razumovaja praca.
«Skazali, što, jak varyjant možna lapić kanvierty na pošcie. Nu jak tak? Małady chłopiec. Tak, jość prablemy niekatoryja, ale ruchacca ž treba, mieć znosiny, pracavać», — razvažaje jaho mama.
Da hetaha času padjechali da doma, jaki znachodzicca ŭ vioscy Noviki Hrodzienskaha rajona (za 7 kiłamietraŭ ad abłasnoha centra). Źleva i sprava viosku akružyli hurby, a zavirucha nakryvała chatki biełaj zasłonaj — ad takoha vyhladu ŭ cudy vieryłasia jašče bolš achvotna. A tut jašče takaja historyja…
«I voś tady my z mužam vyrašyli adkryć hatel dla sabak, dzie syn budzie haspadarom i rabotnikam! — kaža Taćciana. — Chadziemcie, zaraz sami ŭsio ŭbačycie!»
Talisman haścinicy — biazdomny dvarniak Mej
La ŭvachodu ŭ hatel žurnalistaŭ sustrakaje Alaksandr. Chłopiec pravodzić ich usiaredzinu. Nasustrač vybiahajuć radasnyja Mej i Vanesa — dva sabaki, jakija tut znachodziacca na pravach haspadyń.
«Heta maja Vanesa, jana z nami ŭžo daŭno. A voś Mej była biazdomnym sabakam raniej. Jaje niejki pjany mužčyna prynios na Skidzielski rynak i vykinuŭ, — raskazvaje Saša. — Vałanciory padabrali i pasprabavali prystroić. Ale Mej ŭvieś čas nie šancavała. Jaje dva razy viartali. I tady my vyrašyli, što hety sabaka abaviazkova stanie talismanam našaha hatela».
Sam hatel — heta vialiki dom, pabudavany rukami muža Taćciany. Pasiarod znachodziacca vialikija ŭtulnyja valjery. Tut ža — šafa z cackami i asabistymi rečami kožnaha pastajalca. U hateli jość kuchnia, dzie možna pryhatavać haračy abied ci viačeru dla sabak, a taksama chaładzilnik i palicy dla zachoŭvańnia ježy.
Pamiaškańnie choć i aciaplajecca, ale na ŭsialaki vypadak tut ustalavali piečku, kab chvastatyja hości nie źmierźli ni pry jakich umovach.
Z hatela jość vychad na vialikuju abharodžanuju terytoryju. Uletku tut kasmatym pastajalcam možna budzie schavacca ad śpioki ŭ cieni dreŭ, a zimoj, jak ciapier, zadavolena pakačacca ŭ sumiotach.
«My tut płanujem ustalavać atrakcyjony i spartyŭnyja snarady, kab možna było aktyŭna pravodzić čas z sabakami na prahułcy», — dzielicca Saša svaimi płanami. Ich u chłopca šmat: u pamiaškańni praduhledžana i hrumierskaja, i pakoj dla katoŭ.
«Pierad tym, jak pryniać sabaku dla žyćcia tut, my jaje ahladajem. Najaŭnaść vietpašparta i pryščepak — abaviazkovyja ŭmovy, — raskazvaje haspadar hatela. — Taksama my zapaŭniajem taki voś list klijenta, dzie prapisvajem usie pažadańni haspadara: režym prahułak, karmleńnia i inšaje».
Hrodzienski hatel dla sabak «AksisDoh» adkryŭsia ŭ kancy minułaha hoda. Tut pakul u testavym režymie pabyvali niekalki sabak. Źjazdžali zadavolenyja ŭsie: i kasmatyja pastajalcy, i ich haspadary.
Ale bolš za ŭsio radavaŭsia Alaksandr. Bo ciapier u jaho jość svaja lubimaja sprava pobač z tymi, chto adnojčy pastaviŭ jaho na nohi.
Kamientary