Durnaja sprava — dumać, kali treba rabić. Piša Siarhiej Vahanaŭ.
Čytaju razmovu z adnoj šmatpišučaj i zvyšpapularnaj u maskoŭskich libieralnych kołach žurnalistkaj. Razvažajučy ab tym, jak Rasija pahražaje Jeŭropie, Ukrainie i Biełarusi svajoj enierhietyčnaj zbrojaj, jana raptam zaŭvažaje: «...chacia Biełarusi nie vielmi škada...»
Jeŭropu škada, Ukrainu škada, a Biełaruś — nie vielmi...
Durnaja sprava — čakać ad rasijskich libierałaŭ ščyraha spačuvańnia niezaležnickim pakutam Biełarusi dy škadavańnia ab impierskich adnosinach da jaje kramloŭskich uładaroŭ. Jašče durniejšaja — vinavacić ich u hetym dy namahacca parazumieńnia.A ŭsio ž prykra, kryŭdna — čamu nie škada?..
«...Viedajecie što? — Saša nachiliŭsia da majho vucha i horača zašaptaŭ: — Kałhas rasijcam pradali, havorać, za dvaccać miljonaŭ... Pačałosia...»
Saša — moj dobry znajomy z Kamaroŭskaha rynku. Kałhas, dzie šafioryŭ, kinuŭ jašče hadoŭ ź dziesiać tamu, zavioŭ nievialički statak karoŭ, razam z žonkaj pačaŭ vyrablać ułasny sialanski pradukt i dva razy na tydzień vazić na Kamaroŭku. Ja byŭ u tym kałhasie — ruiny... Čamu ž nie pradać? Choć rasijcam, choć kitajcam, choć jakomu inšamu miechu z hrašyma...
Ale Saša až źmianiŭsia ŭ tvary: «Vy što, jany ž adbiaruć u mianie pašu ci takija za jaje hrošy załomiać... Dzie karoŭ paśvić budu?! A vy dumajecie, Kamaroŭku pakinuć? Paadčyniajuć tut kazino z bardelami, panabudujuć hatelaŭ... Dzie handlavać budu?! Voś pahladzicie, raspradaść krainu, ci ž tolki Drazdy zastanucca... Narod? A što narod? Narodu da lampački...» — «Vam ža voś nie da lampački...» — «Dyk to mnie. A narodu... Pojdziem, zapytajemsia ŭ naroda», — i Saša, padchapiŭšy mianie pad ruku, pavioŭ praź mituślivy natoŭp...
«Narod» u bialutkim fartuchu pavierch spraŭnaj dublonki i ŭ hetkich ža bialutkich narukaŭnikach uzvyšaŭsia nad piramidami šklanak ź miodam i vyhladaŭ vielmi zdarovym, kroŭ z małakom. Ja ŭspomniŭ, jak žonka vučyła mianie vybirać miod. Hladzi nie na miod, havaryła jana, a na pradaŭca. Kali kroŭ z małakom, dyk i miod budzie sapraŭdny, biez cukru...
«Słuchaj, — niezaŭvažna padmirhnuŭ mnie Saša, — voś ty havaryŭ, što tabie ŭsio roŭna, pad kim žyć: ci to pad Rasijaj, ci to pad Polščaj...» — «Pad Polščaj nie havaryŭ», — adhuknuŭsia «narod», kinuŭšy ŭ moj bok naściarožany pozirk. «Havaryŭ, havaryŭ, — niaŭmolna nastojvaŭ Saša. — A krainy nie škada?» — «Jakoj krainy?» — nie zrazumieŭ «narod». «Tvajoj, rodnaj tvajoj krainy!» — pajšoŭ Saša biełymi z čyrvańniu plamami. «A čaho jaje škadavać? Žyli ž pad Rasijaj, i niabłaha, lepš za rasijcaŭ. A zaraz u asnoŭnym rasijcy miod u mianie kuplajuć... Bahatyja...» — «Nu a kali refierendum pravieści, — ulez ja ŭ razmovu, — pad Rasiju pajści ci samim haspadaryć, jak adkažycie?» — «Treba padumać», — burknuŭ «narod»...
Durnaja sprava — dumać, kali treba rabić.
A što? Što rabić? Moža, toje, što zrabiŭ na maich vačach u niejki brežnieŭski hod znakamity staršynia znakamitaha kałhasa «Śvietły šlach» Uładzimir Kałačyk?
«Łaźniu, harełku, abied i babu!» — uvaliŭsia da Kałačyka zajezdžy čyn z maskoŭskaj cekoŭskaj haziety... Uviečary Kałačyk vyciahnuŭ nieprytomnaha «hościa» z-pad łožka, dzie toj spahadliva paskulvaŭ, pahruziŭ u «hazik» i pavolnaj chutkaściu adpraviŭ śvietłym šlacham u Maskvu...
A my ŭsio dumajem, dumajem... Usio razvažajem dy ŭzvažvajem, što budziem mieć, kali tak, a što, kali hetak...
Tolki što možna mieć, zhubiŭšy krainu?!
U Kałačyka dla pačućcia čałaviečaj hodnaści byŭ hałoŭny padmurak — napracavanaja ŭłasnym harbom niezaležnaść, padmacavanaja, što ni havary pra kałhas, padtrymkaj ludziej...
A kudy padzieŭsia padmurak u siońniašniaha «naroda»? Čamu jamu «ŭsio roŭna» i «nie škada»?
Ci nie tamu, što adnojčy pastaviŭ siabie ŭ zaležnaść ad «hałoŭnadumajučaha», a toj, usłaviŭšy «čarku i škvarku», pryvioŭ jaho da zaležnaści ad rasijcaŭ, kitajcaŭ, katarcaŭ i hetak dalej?.. «Bahatyja...»
Nie, nie ŭ tym usio ž sprava, jak kuplajuć jany siońnia našyja pašy, našu «kroŭ z małakom»... A ŭ tym sprava, jak my ich pradajom.
Nie, «my» — heta nie pra nas. Jon...
Dziela nas, dumajecie? Nie, dziela zachavańnia ŭłasnaj ułady.
Ale ci razumieje ŭładar, što zastaniecca ŭ rešcie rešt sam-nasam sa svaimi źniasłaŭlenymi ŭ śviecie Drazdami, sa svajoj tamtejšaj prezidencyjaj?
Zrešty, zaŭsiody, ad samaha pačatku svajho ŭładarańnia jon błytaŭ krainu z Drazdami...
Hladzieć taksama:
-
«Jak možna raźvivacca ŭ takoj sistemie?» Ekanamist krytykuje madeli, jakija ličylisia ŭzoram paśpiachovaści
-
Jakija vybary, takija i scenary. Čamu adrazu dva sparynh-partniory Łukašenki źniali svaju kandydaturu
-
Opcyi admaŭčacca ŭ spartsmienaŭ bolš niama. Ciapier nie tolki «nada», ale i pa pieršym ščaŭčku
Kamientary