Piša Siarhiej Vahanaŭ.
U niaspynnym łancužku paviedamleńniaŭ ab tym, jak maskoŭskaja palicyja haniaje ź miesca na miesca antypucinskich pratestoŭcaŭ, niejkaj nievyraznaj tapahrafičnaj drobiaźziu pramilhnuła: «na Arbacie... la pomnika Akudžavu...»
Nie viedaju, ci adznačajucca niejkim čynam jubilei pomnikaŭ. Miž tym, pomniku Bułatu Akudžavu na Arbacie roŭna 10 hadoŭ i dva tydni. Samomu paetu — 88 i dva tydni, kali ličyć ad 9 maja, dnia naradžeńnia. Praz dva hady, kali budzie 90, mahčyma, niechta ŭspomnić, napiša: «...spoŭniłasia b...»
A mahčyma, i nie ŭspomnić, i nie napiša.
...1961 hod, studzień, viestybiul hałoŭnaha korpusa MDU, kala dvuch dziasiatkaŭ studentaŭ na marmurovaj padłozie, štarmoŭki, zaplečniki, łyžy, hitara... Pobač niejki čałaviek kamiendanckaha vyhladu — ciomna-zialony frenč, sinija z čyrvonym kancikam halife, abuty ŭ ciopłyja, biełyja z rudym, burki.
Spyniŭsia, zakłaŭšy ruki za śpinu, havoryć, uzvyšajučy hołas, niešta niepryjemnaje, potym zryvajecca: «Razyścisia, ja skazaŭ! Bač ty, raśsielisia tut, śpiavajuć...»
Nichto nie zvaruchnuŭsia. «Frenč» čakaŭ, zakłaŭšy ruki za śpinu dy vahajučysia z naskoŭ na piatki... I tut hrymnuła pad hitaru akudžavaŭskaje: «…kričat durakam: «duraki, duraki!»… A im eto očień obidno…»
...Praz 10 ź niečym hadoŭ Akudžava zavitaŭ u «Znamionku». Razam z Horynym, adsunuŭšy na čas litaraturnyja spravy i sustrečy ź minskimi siabrami.
U nievialički pakoj narodu nabiłasia ci nie z usiaho tahačasnaha Doma druku. Ludzi taŭklisia i ŭ kalidory, chacia, kaniečnie, tyja, chto zaprasiŭ kumiraŭ, namahalisia trymać sustreču ŭ tajamnicy.
Ja nie pamiataju, ab čym kankretnym była razmova. Pamiataju tolki, što havorku Akudžavy vyznačała absalutnaja adsutnaść namiokaŭ dy inšaskazańniaŭ.Što, darečy, stvarała niekatoryja niazručnaści asabliva pilnym piersanažam, ad čaho pa ich tvarach błukali kryvyja ŭśmieški dy niejkaje zmoŭnickaje parazumieńnie — Jupiteru, maŭlaŭ, dazvolena...
A potym prahučaŭ niejki stohnučy huk i adniekul z kalidora, nad hałovami, čaplajučysia strunami za čyjeści palcy, papłyła hitara... «My ž mužčyny... My ž damovilisia», — biez vokliču, ale z naciskam vymaviŭ Akudžava, źviartajučysia da adnaho z arhanizataraŭ sustrečy.
Jon nie lubiŭ, kali jaho ŭsprymali tolki jak barda...
Stała vuścišna niajomka. Navat soramna.
Sa mnoj, padobna, tak vidavočna heta było ŭpieršyniu — soram za toje, u čym ty sam zusim nie vinavaty.
Heta potym ja zrazumieŭ asablivaść źjavy ź imiem Akudžavy, kali da ŭsich ułaścivaściaŭ sapraŭdnaj paezii dadajecca jašče adna, mabyć, samaja važnaja — soram za ŭsie źnievažalnyja zahany byćcia. I zdolnaść vyklikać hety soram u kožnaha, chto chacia b krychu svaich dušeŭnych mahčymaściaŭ zdolny vydatkavać na pieraadoleńnie zła. I ŭ sabie, i zvonku...Jon usio ž śpiavaŭ tady. Praz kolki hadzin, u vuzkim (siem-vosiem čałaviek) kole. «Ja praśpiavaju pieśniu, jakuju napisaŭ niadaŭna», — i kranuŭ strunu...
«Kohda vniezapno voźnikajet jeŝie niejasnyj hołos trub… Nadieždy maleńkij orkiestrik pod upravlenijem lubvi…»
...Jašče praz 25 hadoŭ ja apynuŭsia na sustrečy z Akudžavam u adnoj z maskoŭskich redakcyj. Iznoŭ było mnoha narodu, Akudžava bieśpierapynna smaliŭ. Jon byŭ zusim mała sivy, u hamoncy taja ž adkrytaść, tolki, mabyć, dabaviŭsia niejki stomleny niespakoj.
Nadyšoŭ čas zadavać pytańni.
Ja paprasiŭ prabačeńnia za ahidnuju nieprystojnaść, jakuju ŭ 1993 učynili ŭ Minsku paśla jaho vystupu ŭ fiłarmonii jahonyja palityčnyja, tak by mović, nienaviśniki — łamali i bili kružełki...I spytaŭ, ci pamiataje jon daŭniuju sustreču ŭ biełaruskaj maładziožnaj haziecie. Jon skazaŭ, što vybačacca mnie niama za što, a sustreču nie pamiataje. «Vy jašče śpiavali nam «Nadieždy maleńkij orkiestrik», kazali, što tolki napisali i śpiavajecie ŭpieršyniu», — nahadaŭ ja. Nie, nie pamiataje... Tady ja spytaŭ, ci nie źbirajecca jon iznoŭ pryjechać u Biełaruś, u jaho tam šmat siabroŭ. «Nie, — adkazaŭ jon. — Ja zaraz vielmi redka kudy jezdžu». I z markotnaj uśmieškaj dadaŭ: «Vy pieradajcie pryvitańnie maim biełaruskim siabram...»
Letam taho ž 1997 jon pamior... 15 hadoŭ... Kruhłaja data...
I siońnia, zahładžvajučy vinu za zatrymku, ja pieradaju toje zapoźnienaje pryvitańnie.
Ale kamu?..
Hladzieć taksama:
-
Prakopjeŭ krytykuje prapanovu kapitulavać: Kali ŭ nas nie ŭźnikła partyja jastrabaŭ, to nie treba rabić partyju abłudnych hałuboŭ
-
Dabrabyt i ŚMI ŭsio vyrašać? Sprečnaja dumka Normana Devisa
-
Navošta Łukašenku «prezidencki bal» — takaja demanstratyŭnaja i krychu archaičnaja, seksisckaja pa formie tradycyja?
Kamientary