«Adsiul ja ŭžo dakładna nikudy nie pajedu». U Voranaŭskim rajonie čałaviek adradziŭ viosku prodkaŭ i razvodzić stronhu pa asablivaj sistemie
Na miescy razburanych chat i zarosłaha bałota ciapier dahledžanyja chatki, altanki dla adpačynku i malaŭničyja aziory. Letaś miascovy entuzijast pajšoŭ dalej i ryzyknuŭ raźvieści ŭ ich stronhu. Ciapier jon sam vyvodzić malkoŭ, vučyć ich samastojna charčavacca i pravodzić pobač ź imi vialikuju častku svajho času. Pra niezvyčajnaha biełarusa i jaho chobi napisaŭ «Błoh Hrodna s13.ru».
Jašče padjazdžajučy da vioski Biłancy, što ŭ Voranaŭskim rajonie, napaŭniaješsia atmaśfiernaściu hetaha miesca. Siarod vysokich duboŭ i raskidzistych tapolaŭ vidać vieža — zvanica raskošnaha kaścioła. Kala jaho źbirajucca miascovyja žychary.
Prajechaŭšy prasiołkavaj darohaj dalej, bačyš pažyłoha mužčynu, jaki śpiašajecca na niadzielnuju imšu. Jon u starym dychtoŭnym kaściumie i biełaj kašuli, akuratna zašpilenaj na ŭsie huziki.
Atmaśfiera tut asablivaja, jana ź lohkaściu pieranosić u dziacinstva, kali niadzielu čakali ŭsioj vioskaj, kab prybracca i pajści na carkoŭnuju słužbu ci prosta ŭ hości.
Navihatar, jaki prakładaŭ darohu z Hrodna na praciahu 140 kiłamietraŭ, tym časam rekamienduje paviarnuć naleva i prajechać jašče 700 mietraŭ da punkta pryznačeńnia.
Choć daroha trochi biantežyć, ale kiroŭca ŭpeŭniena trymaje šlach. Za chmyźniakami bačnyja altanki, nievialikaja łaźnia, pirs — a heta značyć, što pryjechali na miesca.
Nasustrač vychodzić chudarlavy mužčyna. Leanardu Nienartoviču — 57 hadoŭ. Voś užo amal dziesiać hadoŭ mužčyna adnaŭlaje viosku svaich prodkaŭ.
Kaliści na hetym dahledžanym i malaŭničym miescy byli nieprachodnyja bałoty i zaraśniki, stajali zakinutyja viaskovyja chaty. Žycharam z susiednich viosak davodziłasia rabić vialiki kruh, abychodziačy ŭsio heta, kali išli ŭ toj samy kaścioł. Ciapier da jaho — rukoj padać.
«Usio było tut u kustach, vidać ničoha nie było. Ni daroh tabie, ni azior — sucelnaje bałota. A vuń tam žyli maje dziady i pradziedy, mužčyna rukoj pakazvaje ŭdalačyń na inšy kaniec vioski. — Dzied byŭ kavalom. Ničoha, akramia žaleza i pryrody, nie bačyŭ. U čas vajny padkoŭvaŭ partyzanam koniej… Zahinuŭ u 1943-m.
Sam Leanard Nienartovič z susiedniaj vioski. A tut, u Biłancach, prajšło ŭsio jaho dziacinstva.
«Pamiataju, pojdziem z babkaj u les u jahady, a na zvarotnym šlachu jana mnie ŭ rečcy dazvalaje vykupacca. Ščaście ž jakoje było! U carskija časy tut stajaŭ panski młyn. Dyk my ŭ dziacinstvie pieraharodžvali heta miesca kałkami, kab možna było papłavać», — raspaviadaje mužčyna.
Adnaŭlać zakinutuju viosku Leanard Nienartovič pačaŭ u 2014 hodzie. Tut užo da hetaha času nichto nie žyŭ: moładź vyjechała ŭ horad, chtości sa starych pamior, a chtości źjechaŭ razam ź dziećmi. Mužčyna ŭziaŭ u arendu voziera, kupiŭ niekatoryja damy, pačyściŭ terytoryju, zrabiŭ darohu.
«Ja pamiataju, kali jašče pryjšoŭ z vojska ŭ 1987 hodzie, baćka mnie tady skazaŭ: voś, pahladziš, tabie zachočacca viarnucca na ziamlu pradziedaŭ. Tak jano i vyjšła! Pryjazdžaŭ siudy — i serca prosta ściskałasia ad karciny, što rodnaja vioska prosta źnikaje pastupova», — kaža jon.
I, zakasaŭšy rukavy, mužčyna pačaŭ jaje adnaŭlać. Zamiest dzikarosłych kustoŭ vysadziŭ niekalki sotniaŭ sadžancaŭ chvoi i jalin, pryvioŭ u paradak vadajomy, pačyściŭ i papraviŭ bierahi. A paźniej zapuściŭ siudy rybu: karpa, amura, ščupaka i akunia. Aformiŭ ahraekaturyzm.
«Navošta jeździć u tuju Turcyju? Lepš tut jaje zrabić dla svaich dziaciej!» — miarkuje mužčyna.
A letaś vyrašyŭ zrabić jašče adnu «fišku», jakoj ździviŭ usich rodnych i siabroŭ.
«Ja vyrašyŭ zrabić tut stronhavaje voziera. I razvodzić stronhu samastojna. Kupiŭ dla hetaha 500-hramovuju stronhu i vyhadavaŭ jaje da trochkiłahramovaj. U peŭny momant ja «zdojvaju» ikru z samki, a z samca — małako. Usio heta źmiešvajecca i pry peŭnaj tempieratury lažyć miesiac i try tydni», — dzielicca mužčyna.
Leanard pryznajecca, što siarod svajakoŭ i pryjacielaŭ było šmat skieptykaŭ. Maŭlaŭ, navat navukoŭcy zakuplajuć užo apłodnienuju ikru za miažoj, a tut były kambajnier bieź śpiecyjalnaj adukacyi vyrašyŭ usich pieraplunuć.
Na pytańnie, ci atrymaŭsia ekśpierymient, Leanard horda dastaje smartfon z kišeni i niešta mituśliva šukaje ŭ jaho archivie.
«Voś, hladzicie!» — kaža mužčyna, adkryvajučy videafajł. Na videa, chaj i nie samaj lepšaj jakaści, možna ŭbačyć, jak siarod ikrynak zaradžajecca rybny malok.
«Heta maleńkaja stronha. Jaje treba karmić kožnuju hadzinu. I tak dva miesiacy! Nie paśpiš asabliva, nikudy nie adjedzieš u hety čas, kali chočaš ich vyraścić!» — vuhałki vačej mužčyny jašče bolš marščyniacca ad šyrokaj uśmieški.
Dla vyroščvańnia stronhi tut cełaja sistema. Ź pieršaha razu ŭ jaje i nie ŭniknieš. Spačatku malki płavajuć u adnym kantejniery, potym ich pieravodziać u bolšy vadajom, dzie padtrymlivajuć patrebnuju tempieraturu vady. U vialikaje płavańnie ich płanujuć vypuścić u nastupnym hodzie, kali ekśpierymient pojdzie zhodna z płanam.
«Idej, viadoma, u mianie šmat! I adsiul ja ŭžo dakładna nikudy nie pajedu, — kaža Leanard, letucienna hledziačy ŭdalačyń. — Mieŭ racyju moj baćka, kali kazaŭ, što ŭsich potym ciahnie na ziamlu prodkaŭ. U mianie jość dzieci i ŭnuki, potym heta piarojdzie da ich. Hladziš, usie razam i zachavajem naš rodny kutočak».
«Jak tolki jany pačynajuć svarycca, husi ŭžo stajać la vieśničak, čakajuć». Žančyna ŭ Miorskim rajonie praciahvaje tradycyi prodkaŭ i viesialić haściej historyjami z daŭniny
«Turysty, jakija pryjazdžajuć, usie cudoŭnyja». Jak chłopiec ź biełaruskaj vioski papularyzuje pryrodu Błakitnych azior i zarablaje na hetym
«Najlepšy adpačynak — kubak kavy ź vidam na babroŭ». Vučony-bijołah adkryŭ ahrasiadzibu ŭ lesie z ručnymi vaŭkami i vydraj
Kamientary