Kuźniacoŭ pra słovy Makieja: Paniaćcie «dziaržaŭnaść» biez zakonnaści — heta pusty huk
Publicyst i redaktar Piotr Kuźniacoŭ — pra vykazvańni Makieja pa vynikach pasiadžeńnia ministraŭ zamiežnych spraŭ ABSIE ŭ Stakholmie.
«Tema dnia — vidavočna vykazvańnie Makieja ab tym, što kali ES nie spynić sankcyi, to heta pryviadzie da straty dziaržaŭnaści Biełarusi.
Mnie, viadoma, ciažka ŭtrymacca i nie adznačyć, nakolki hety pasaž naŭprost paćviardžaje ŭsio, što ja kazaŭ raniej. Hałoŭnym čynam toje, što ŭsie «pasy» ŭ bok Rasii z nahody jadziernaj zbroi, Kryma, Ukrainy i intehracyi — heta nie «kapitulavali» i «Kreml dacisnuŭ», heta akurat šantaž Jeŭropy: razmaŭlajcie z nami, albo my zrobim voś tak. I robicca heta nie dla taho, kab «lehčy pad Rasiju», a jakraz naadvarot: kab, schiliŭšy ES da dyjałohu, atrymać prastoru dla manieŭru, kab ad Kramla i jaho scenaryjaŭ uchilicca.
Heta takoje «rabi sa mnoj što chočaš, tolki nie kidaj u ciarnovy kust» — vykazvańni, jakija treba čytać roŭna naadvarot.
I Makiej siońnia pramoviŭ heta adkrytym tekstam.
Dziaržaŭnaść, kali joj razmachvać jak realnym (i, mahčyma, apošnim) arhumientam, heta surjozna.
Asabliva ž kali ŭspomnić, što «dziaržavaj» jany nazyvajuć vyklučna siabie i majuć na ŭvazie pad im vyklučna svaju ŭładu.
Tamu, niahledziačy na ŭsiu surjoznaść arhumienta, šancaŭ na toje, što jon budzie pačuty, dumaju, vielmi i vielmi mała, heta značyć, prykładna nul.
Prablema ž u tym, što ŭ Jeŭropie (dy i nie tolki) pad dziaržavaj razumiejuć jakuju-nijakuju, a sistemu instytutaŭ, asnovaj dziejnaści jakoj źjaŭlajecca, jak heta ni dziŭna moža prahučać, takaja niepatrebnaja ŭ Biełarusi reč, jak Zakon.
Terytoryja, nad jakoj sadziać samaloty i ź jakoj adpraŭlajuć susiedziam połčyščy mihrantaŭ, paralelna nakiroŭvajučy łazier u vočy pamiežnikam (heta značyć, vykonvajuć zakon), — heta ŭ jeŭrapiejskim razumieńni nie zusim, kab užo dziaržava, chutčej — niejki ankłaŭ (biezzakońnia). I kali navat zvyšprahmatyčny Jeŭrapiejski biurakrat hladzić na śviet vyklučna praz pryzmu svaich intaresaŭ, a na ŭsiakija tam pravy čałavieka i svabodu słova jamu naplavać z vysokaj zvanicy, to navat dla takoha palityka sens i kaštoŭnaść Biełarusi i ŭłady ŭ joj byli tolki da momantu, pakul na jaje možna było hladzieć, jak na bufier biaśpieki pamiž ES i Rasijaj.
Ale ŭ siońniašniaj situacyi heta ŭžo navat u sensie real politics nijaki nie bufier, a naadvarot — krynica dadatkovych ryzyk i vydatkaŭ. Voś u ES jość svoj učastak sudakranańnia z Rasijaj — Kalininhradskaja vobłaść. «Tam takoj vakchanalii nie adbyvajecca», — padumaje jeŭrapiejski biurakrat, i ŭ hetym budzie racyjanalnaje ziernie.
Nie chaču padacca zanudnym, ale niešta padkazvaje, što ŭ biahučym statusie-kvo navat handal takim surjoznym łotam, jak «dziaržaŭnaść», šancaŭ na pośpiech nie maje. Tamu što biez zakonnaści heta paniaćcie — pusty huk.
I kali navat u režymu zachoŭvajecca niejkaja, chaj tearetyčnaja, mahčymaść pierakanać Zachad, što ź Minskam treba mieć spravu prosta pa fakcie, tamu što inšaj ułady ŭsio adno niama, a rašeńni prymaje hetaja, to pačynać treba ź viartańnia ŭ krainu zakonnaści jak hałoŭnaha indykatara najaŭnaści śviadomaści «partniora».
Bo na što zdolnyja ŭ režymie «nie da zakonaŭ» užo dobra pakazali, usich urazili, usie acanili i mieć dalej z takim spravy… nu, nie vielmi chočuć».
Kamientary