«Pradam jahady, zmahu apłacić kamunałku i leki». Što pradajuć i kolki zarablajuć u padziemnych pierachodach
Spantannyja rynki ŭ pierachodach i la ŭvachodaŭ u mietro letam poŭnyja raznastajnaj pradukcyi. Ryzykujučy narvacca na štraf za niezakonny handal, babuli niasuć siudy ź lesu viadziercy hryboŭ i jahad, kvietki, saleńni, uradžaj z ułasnych aharodaŭ. Vydańnie Myfin.by daviedałasia, što prymušaje piensijanieraŭ handlavać jahadami i harodninaj u pierachodach mietro i nakolki prybytkovy heta «biznes».
«Staju ad 7-j ranicy i jašče nivodnaha bukieta nie pradała»
U pierachodzie na stancyi mietro «Puškinskaja» raźmiaścilisia rady pradaŭcoŭ, čaściej za ŭsio piensijnaha ŭzrostu. Zrazumieła, što piensijaniery vychodziać handlavać na vulicy nie ad kamfortnaha žyćcia.
Kupić tut možna roznaje, ale bolš za ŭsio ŭ hetym pierachodzie kvietak. Bukiety ź miłych prostych raślin ź biełaruskich paloŭ i harodaŭ. Vasilki, ramonki, lilei — ciapier, u lipieni, zbolšaha mienavita hetyja kvietki prapanujuć kupić minčukam vuličnyja handlary.
Lilei možna kupić pa 7-9 rub., vasilki pradajuć pa 5 rub.
«Staju ad 7-j ranicy, i ničoha. Voś učora z bukietami lilej siadzieła, i siońnia ź imi ž siadžu — nie biaruć, nichto nie padychodzić, — dzielicca adna z babul i kłapatliva tarmosić bukiety. — Na minułym tydni handlavała ramonkami, adzin raz udałosia pradać 4 bukiety, inšy raz — dva. A byvajuć dni, što nie ŭdajecca pradać nivodnaha. U ludziej niama hrošaj siońnia, tamu kožny imkniecca kupić u pieršuju čarhu niešta ź ježy, a nie kvietki».
Jana i žančyna pa susiedstvie rastłumačyli, što prychodziać siudy handlavać, kab zarabić niešta da piensii, bo ŭ kramach, ź ich słoŭ, ceny kusajucca.
«Schodziš u kramu adzin raz — i ŭsio, 50 rubloŭ niama», — adznačaje piensijanierka i kaža, što para źbiracca dadomu, dzie jaje čakaje jašče šmat pracy na ŭčastku kala doma.
«Za siońnia zarabiła 5 rubloŭ, a siadžu tut užo try hadziny»
Kala jašče adnaho pierachodu mietro, raźmieščanaha na «čyrvonaj» linii, užo daŭno isnuje stychijny rynak. Tut šmatludna, pradaŭcy siadziać prosta na prystupkach.
U pierachodzie, akramia kvietak, šmat roznaha, pryviezienaha sa svaich sadoŭ i harodaŭ. Ceny takija: višnia — za 2 litry prosiać 5 rub., smarodzina — 1 ł kaštuje 10 rub., maliny — 1 ł pa 8 rub., ahrest — 1 ł pa za 4 rub., čarnicy — 1 ł pa 10 rub., parečki — 2 ł pa 3 rub.
Hanna, jakaja pradaje višniu i smarodzinu, pryjazdžaje ŭ stalicu z Ratamki dva razy na tydzień. «Za siońnia zarabiła 5 rub., a siadžu tut užo try hadziny. Zvyčajna ja pradaju maliny, smarodzinu, višniu i ahrest. Heta siezonnaja padpracoŭka: skončycca jahada, i ŭžo niama čaho budzie pradavać. Kali pradam svajo, kuplaju sabie bujaki, ja ich vielmi lublu», — adznačyła žančyna.
«U mianie pracoŭny staž 43 hady, ciapier na piensii. Nas haniaje milicyja, a što drennaha my robim? — zadajecca pytańniem Hanna. — My ž sami vyraścili toje, što pradajem, heta naš uradžaj, i ni ŭ koha ničoha nie prosim: ani ŭ dziaciej, ani ŭ dziaržavy».
Da razmovy dałučajecca inšaja žančyna, taksama pradaje jahady. Jana zaŭvažaje, što vyraścić uradžaj — heta ciažkaja praca, u vyroščvańnie harodniny, sadaviny, jahad układajecca šmat sił.
«Adnojčy za dzień udałosia zarabić 70 rubloŭ»
Kala jašče adnaho vychadu z padziemnaha pierachodu mietro pa toj ža linii stajać dźvie žančyny. Na impravizavanym pryłaŭku stajać viadziercy z malinami, tut ža pobač — kitajskija ahurki, bazilik, piatruška.
«Ja pryjechała ź vioski, žyvu niedaloka ad Minska. Pradaju liški, nie vykidać ža», — raskazvaje žančyna. U hety čas padychodziać pakupniki, i jana pačynaje nachvalvać svoj tavar: «Hladzicie, jakija pryhožyja maliny, tolki što sama sabrała!»
Pradaŭšy viadzierca malinaŭ, žančyna znoŭ pavaročvajecca da žurnalistaŭ i ŭspaminaje, jakija byli ŭmovy nadvorja ŭ traŭni i pačatku leta.
«U hetym hodzie mnohaje zahinuła, sami bačyli, jakaja była suchmień. Ščyra skažu, handlavać tym, što vyraściŭ na ŭčastku, niavyhadna. Kali paličyć i skłaści ŭsie vydatki — nasieńnie, plonka i h.d., — atrymlivajecca, usio heta nie akuplajecca. Ale ja žyvu na vioscy, tamu pryvykła štodnia pracavać. Heta haradskija piensijaniery inakš žyvuć, a my na vioscy rana ŭstajem i pracujem ceły dzień. Ustanieš, byvała, ranicaj, byccam i tam balić, i tam, a potym vyjšaŭ u svoj aharod i zabyŭsia pra bol dy chvaroby», — dzielicca jana.
Prykinuŭšy, kolki zmoža siońnia zarabić, piensijanierka nazyvaje sumu 50 rubloŭ. Inšaja piensijanierka raspaviała, što pazaŭčora joj udałosia za dzień zarabić navat 70 rubloŭ.
«Sami viedajecie, jakija ciapier piensii ŭ starych, na ich nie pražyvieš. U mianie piensija 560 rubloŭ. Voś pradam jahady — zmahu apłacić kamunałku, kupić lekaŭ choć by na dva miesiacy. Ciapier, letam, kamunałka krychu mienšaja, a zimoj zusim inšy košt. Pazaŭčora była tut, siońnia znoŭ pryjechała. A bolš i nie pajedu. Maliny i parečki adyduć, i bolš niama z čym jechać. Višnia sioleta nie ŭradziła z-za nadvorja, drobnaja zusim», — paskardziłasia žančyna.
«Usio vyraščana ź luboŭju, z ułasnaha haroda, a ludzi nie mocna biaruć»
Jašče adzin mini-rynak raźmiaściŭsia ŭ pierachodzie na stancyi mietro «Instytut kultury». Tut pradajuć jahady, ahurki, zielaninu, cybulu, časnyk, kvietki.
Nina Paŭłaŭna, jakaja pahadziłasia pahutaryć, pradaje ahurki pa 5 rub. za 1 kh, bazilik — 1,5 rub., nabor zielaniny dla zasołki — 1,5 rub., časnyk — 1 rub., bukiet łavandy — 5 rub.
«Tak, ahurki ŭ mianie daražejšyja, čym u kramie, — nie spračajecca žančyna. — Ale ž i jakaść u ich inšaja — jany chatnija, u takich ahurkoŭ i smak zusim inšy. U kramnych ahurkoŭ — heta sami pakupniki kažuć — nijakaha smaku, jany «humovyja».
Voś łavandu vyroščvaju sama. I kvietka pryhožaja, i maje masu karysnych jakaściaŭ: možna vykarystoŭvać jak zavarku dla hatavańnia harbaty».
Nina Paŭłaŭna raspaviała, što ŭ pierachodzie ŭ asnoŭnym stajać usie pryjezdžyja, nie minčuki.
«Voś padraśli hurki, zielanina, višnia saśpieła, i ja pryjechała na elektryčcy, zručna. Pradajem, kab i dzieciam dapamahčy, i ŭnukam niešta kupić. Jak by ŭsio svajo pradaješ, vyraščanaje ź luboŭju, ale, skažu ščyra, nie mocna ludzi biaruć, pakupnaja zdolnaść nizkaja. Kali atrymlivajecca ŭ dzień 20 rub. zarabić, dumaješ: «Voś i dobra». Zrazumieła, što kali jeździć kožny dzień pradavać, mahčyma, heta i było b vyhadna, a tak, jak ja, raz na tydzień, — nie. A ŭsio vielizarnaja praca, voś jany, našy ruki», — uzdychnuła žančyna i pakazała svaje natrudžanyja ruki.
«Ja ž pamru, kali nie budu varušycca i ihrać». 70-hadovy mužčyna vosiem hadoŭ štotydzień pryjazdžaje ŭ Minsk z harmonikam
«Mnie b kocikaŭ prakarmić». Čamu 80-hadovaja minčanka siadzić u piešachodnym pierachodzie na Kamaroŭskim rynku
«Kolki kaštuje? Nu, kolki daście». Jakija prysmaki možna kupić «pa darozie»?
Kamientary
A voś vy skažycie, vy napeŭna pračytajecie majo pytańnie, ci padtrymlivajecie vy instytut salidarnaje pensyi?
Dziakuj
A nasamreč spantannyja rynki – boski cud, ruchavik žyćcia i raźvićcia. Kali i dzie ŭźnikajuć, tam majuć być.
Ale haniajuć. Ŭ Biełarusi haniajuć, ŭ Niamieččynie haniajuć, a ŭrbanisty-karbiuźjeŭcy roliki zdymajuć, jak takija rynki vykaranić.