«Prystaju da sabačnikaŭ na vulicy». Žančyna z-pad Homiela pieratvaryła staražytnaje ramiastvo z chobi ŭ prafiesiju
Jana viedaje, jak staryja rvanyja rečy vykarystać dla tvorčaści, i nie moža na vulicy prajści mima sabaki z doŭhaj šerściu. Imknieńnie atrymlivać prybytak ad chobi dapamahło šmatdzietnaj maci z Homielskaha rajona źmianić svajo žyćcio, piša «Źviazda».
«Viažu, kolki siabie pamiataju»
U domie Frošynych z pasiołka Čonki pad Homielem usie viedajuć, jak haspadynia, lubimaja žonka, maci troch synoŭ umieje stvarać niezvyčajnuju muzyku. Pychkajuć, cokajuć, bjuć rytm u jaje rukach krosny i kałaŭrot. Hanna ź nitkami, kručkom, pražaj u rukach — kolki siabie pomnić. Viazać navučyłasia, kali ŭ škołu jašče nie chadziła. Nie tak daŭno žančyna asvoiła tkactva.
«Pa śpiecyjalnaści ja zakrojščyca, — raskazvaje Hanna. — Kali pajšła ŭ treci dekretny adpačynak, synu ciapier piać hadkoŭ, zaharełasia idejaj vyrablać pražu z šerści sabaki i voŭny. Daviedałasia, što ŭ Rasii robiać nitki z šerści anhorskich trusoŭ. Takaja praža vielmi doraha kaštuje i ŭ nas — deficyt. Ale, kab spraści z takoha materyjału, nie patrebnaja papiaredniaja apracoŭka, u adroźnieńnie ad pradzieńnia z voŭny ci šerści sabaki. Ja tak zachacieła zavieści anhorskich trusoŭ, što mužu spakoju nie davała».
Jašče była ciažarnaja, i jon mudra nie admaŭlaŭ, ale prasiŭ dačakacca naradžeńnia dziciaci. Kali syn naradziŭsia — stała nie da trusinaj haspadarki. Ale mary vyrablać samoj pražu i viazać ź jaje nie zdradziła.
Ciepłata navynas
Paśla dekretu žančyna ŭładkavałasia da indyvidualnaha pradprymalnika ŭ svaim pasiołku majstram pa ramoncie adzieńnia.
«Sprava išła nie nadta bojka, našy žychary nie časta źviartajucca pa takuju pasłuhu. Tamu zarabić składana. Vyrašyła pasprabavać pracavać jak samazaniataja», — tłumačyć žančyna.
Minułaj viasnoj Hanna stała na ŭlik biespracoŭnych i pačała afarmlać ramiesnuju dziejnaść. Joj va ŭpraŭleńni pa pracy, zaniataści i sacyjalnaj abaronie prapanavali prajści navučańnie pa pradprymalnickaj dziejnaści i skłaści biznes-płan.
Majstrycha niečakana dla susiedziaŭ pa pasiołku vyrašyła bolš nie zajmacca pašyvam i ramontam adzieńnia, a zarehistravacca jak vytvorca tkanych i viazanych adzieńnia i aksesuaraŭ. Kali prajšła kursy i abaraniła biznes-płan, atrymała subsidyju na raźvićcio ŭłasnaj spravy.
«Tkactva jak ramiesnaja dziejnaść — źjava ŭ nas redkaja. Raniej na adpaviednych vystavach i kirmašach nikoli nie sustrakała ramieśnikaŭ-tkačoŭ. Bolšaść znajomych krucili palcam la skroni, jak toj kazaŭ,
— pryznajecca Hanna. — U biznes-płanie prapisała, kolki za miesiac mahu zrabić, kab atrymać dachod, prapisała vydatki, abaznačyła, jak miarkuju raspaŭsiudžvać svaju pradukcyju, zapłanavała supracoŭnictva ź fiermierami, jakija zajmajucca raźviadzieńniem žyvioł, kab nabyvać u ich voŭnu».
Za košt dziaržaŭnaj subsidyi jana atrymała 4 tysiačy 600 rubloŭ — Hanna nabyła tkackija stanki: vialiki stacyjanarny i mabilny dla kirmašoŭ i vyjaznych majstar-kłasaŭ, i nieabchodnyja dla ich materyjały. Spačatku majstrycha tkała dyvanki z druhasnaj syraviny — u spravu pajšła staraja paścielnaja bializna i vielmi prydatnyja dla takich vyrabaŭ znošanyja džynsy. Tkała jana i pałatno, rabiła dekaratyŭnyja paduški, sumki-šopiery. Z voŭny i sabačaj šerści vyrablała pałanciny, šarfy, palčatki. Tak atrymałasia viazana-tkanaja «kapsuła», jak ciapier modna abaznačajuć kampanienty harderobu, jakija pasujuć adzin da adnaho.
Nivodzin sabaka nie paciarpieŭ
«Mnie chočacca, kab ludzi bačyli, što taki materyjał jak sabačaja šerść, voŭna — heta nie tolki pra viazańnie škarpetak i supraćradykulitnych pajasoŭ, pry ŭsioj pavazie i da hetych vielmi važnych vyrabaŭ», — pierakonvaje Hanna Frošyna.
Ciopłyja rečy mohuć być nie tolki ŭtulnymi, ale i estetyčnymi, dalikatnymi. U tkanych rečach Hańnie padabajecca hety piaščotny, miakki akcent pastelnaha kalarovaha nastroju.
«Akazałasia, što pracavać z voŭnaj vielmi składana. Ciapier u asnoŭnym vyrablaju pražu z sabačaj šerści. Prystaju da sabačnikaŭ na vulicy», — śmiajecca Hanna.
Samajed, čau-čau, aŭčarka — vyčasanaja šerść pradstaŭnikoŭ hetych parod samaja lepšaja dla jaje vyrabaŭ, tłumačyć majstrycha. Jana jaje myje, češa, pradzie, a tolki paśla viaža abo tče.
Vytrymać vyklik publičnaści
Majstrycha pryznajecca, što samym składanym dla jaje ŭ spravie samazaniataj stała rekłama. Akramia taho, kaža, jaje ŭnutrany tvorca — mastak, časam mocna pakutuje, kali pry vyrabie na zakaz žadańnie klijenta supiarečyć jaje hustu.
«Kursy pradprymalnickaj dziejnaści, jakija dziaržava arhanizuje absalutna biaspłatna dla biespracoŭnych, vielmi karysnyja dla čałavieka, u jakoha jość žadańnie adkryć svaju spravu. Navučańnie daje patrebny napramak: z čaho pačynać, jak skłaści biznes-płan, jak raźvivacca dalej, — vykazvaje svajo mierkavańnie Hanna. —
Dla mianie, naprykład, stała samym składanym prasoŭvać svaju pradukcyju anłajn, praz sacyjalnyja sietki. Kali čałaviek nie nadta kamunikabielny, jak ja, heta sapraŭdy rabota nad saboj, jana vielmi važnaja, treba rychtavacca da jaje.
Kali b była mahčymaść jašče i takija kursy prachodzić pierad tym, jak adkryvać biznes ci afarmlać ramieśnictva, było b cudoŭna».
Majstrycha zaznačaje, što samazaniaty ci indyvidualny pradprymalnik, jaki rychtujecca adkryć svaju spravu i raźličvaje atrymać dziaržaŭnuju padtrymku, moža peŭnyja srodki na rekłamu svajoj pradukcyi zakłaści ŭ biznes-płan. Hanna tak nie zrabiła. Pabajałasia, što nie zmoža asvoić srodki, zakładzienyja na rekłamavańnie, a spravazdača pa kožnym artykule strohaja.
«Jak tkačycha ja samavučka. U mianie čatyrochramizny stanok i ŭsio, što mahła samastojna, ja asvoiła. Ciapier zrazumieła, što infarmacyi, jakaja jość u adkrytym dostupie, niedastatkova. Prostaje pałatnianaje pieraplacieńnie mnie ŭžo nie cikava tkać. Tamu chaču anłajn navučacca šmatramiznamu tkactvu ŭ kłubie tkačoŭ z Sankt-Pieciarburha. Maru asvoić saržavaje, atłasnaje pieraplacieńnie nitak pałatna z samaj raznastajnaj fakturaj», — padzialiłasia jana płanami.
Kamientary