Anton Francišak Bryl: «Ja pišu paeziju i prozu pierakładčyka»
Anton – fihura ŭ biełaruskaj litaratury mifičnaja i zahadkavaja: u litaratarskim asiarodku jon karystajecca cichaj pavahaj za ŭsio, što robić. Jon adzin z najmacniejšych siońnia maładych paetaŭ – za zbornik «Nie ŭpaŭ žołud» atrymaŭ premiju «Debiut», pierakładčyk Tołkina i Jejtsa, a taksama roznaj vykštałconaj daŭniny kštałtu staražytnarymskaj paezii i anhłasaksonskaha epasu «Beŭvulf». Pry hetym mała chto bačyŭ jaho na ŭłasnyja vočy. Zazvyčaj publična Bryl źjaŭlajecca ŭ vyhladzie razmytaj zapavolenaj vyjavy na ekranie skajpa. Pavodle asnoŭnaj prafiesii jon prahramist i ŭ dadzieny momant žyvie ŭ Ciurychu.
Pad kaniec hoda Anton Francišak Bryl niečakana debiutavaŭ u novym žanry – vydaŭ prazaičnuju knihu «Jan Jałmužna», dzie, jak sam piša, sumiaściłasia «mastackaja kazka z uchiłam u mifapaetyku i historyja Vialikaha Kniastva Litoŭskaha pačatku XVI stahodździa z uchiłam u estetyku». Mistyčnaje i čaroŭnaje tut upisanaje ŭ kankretnyja dekaracyi biełaruskaj historyi. Hałoŭny hieroj – pan Olbracht Haštaŭt, budučy kancler vialiki litoŭski i haspadar Hieranionskaha zamku, žyćcio jakoha achutana cudami i tajamnicaj, i navat asoba kuchmistra Jana Jałmužny toić ceły nievierahodny apovied.
Napiaredadni prezientacyi kazki, dzie sam aŭtar narešcie abiacaje źjavicca ŭ žyvym i ruchavym uvasableńni, my pahutaryli z Antonam Franciškam Brylom (pakul usio ŭ tym ža skajpie) pra fantaziju i historyju, pra jaho słavutaha dzieda, a taksama pra toje, čamu prahramist – najlepšaja prafiesija dla paeta.
Pra prozu
– Čamu vy raptam pačali pisać prozu? U mianie jość viersija, što vašaja paezija nastolki intertekstualnaja, vam chočacca ŭkłaści ŭ jaje tak šmat viedaŭ, što ŭ niejki momant jany prosta nie źmiaścilisia ŭ vieršavanuju formu i vylilisia ŭ kazku.
– Nasamreč dla roznaha typu historyj padychodziać roznyja formy. Da peŭnaha momantu mnie prydumvalisia historyi, jakija patrabavali farmatu małoj paemy. A hetaja historyja vymahała farmatu kazačnaj apovieści. Jaje prosta biessensoŭna pisać vieršami.
– Doŭha vy pisali kazku?
– Ja jaje prydumaŭ, jašče kali žyŭ u Irłandyi, i zrabiŭ niekalki nakidaŭ nievialikich epizodaŭ. Ale ŭsurjoz pisać jaje pačaŭ niedzie hady dva tamu.
– Zrazumieła, časy VKŁ – u biełaruskaj litaratury samyja pažyŭnyja dla našaha fentezi i histaryčnych tvoraŭ.
– Siarod biełaruskaj histaryčnaj prozy nie tak šmat kazačnaj. Byvaje histaryčnaja proza z elemientami fantastyčnaha. U maim vypadku fantastyčnaje miescami pieravažaje nad histaryčnym. To bok heta ŭ pieršuju čarhu kazka. Miž inšym, jana pra pieryjad i asobaŭ, jakija čamuści, zdajecca, trošku vypali z uvahi biełaruskaj histaryčnaj prozy, – heta pieršaja čverć XVI stahodździa, budučy vialiki kancler Olbracht Marcinavič Haštaŭt, bolšuju častku knihi jon jašče tolki vajavoda połacki.
– Ci była niejkaja ciažkaść u tym, kab pieradać histaryčnyja detali, atmaśfieru, drobiazi?
– Nie, bo heta pieryjad, jakim ja cikaŭlusia jak krajaznaviec i historyk. Adnym z pabočnych praduktaŭ napisańnia hetaj kazki staŭ navukovy artykuł pa daciroŭcy Hieranionskaha zamka, u jakim adbyvajecca dziejańnie. Tamu chutčej viedańnie pieryjadu było pieršasnym, a toje, što siužet prydumaŭsia mienavita ŭ hetym časie, možna ličyć užo łahičnym praciaham.
– Pad kaho vy pisali kazku: pad padletkaŭ ci dla starejšaj publiki?
– Luboŭ da kazak jak takich vielmi mała zaležyć ad uzrostu. Nie ŭsie padletki lubiać kazki, ale tyja, chto lubić, buduć lubić ich da staraści. Tamu maja žadanaja čytackaja aŭdytoryja – usie amatary kazak.
– A z suśvietnych kazačnikaŭ chto dla vas uzor, da jakoha imknulisia?
– Z sučasnych piśmieńnikaŭ dla mianie najbolš vyrazny etałon u mastackaj kazcy Siuzana Kłark.
Pra paeziju
– Składanaść, intelektualnaść, nahružanaść aluzijami nie zaminaje paezii?
– Prosta nie moža zaminać, bo hetaje napaŭnieńnie – pieršasnaje. Uražańni ad peŭnych aŭtaraŭ, histaryčnych fihuraŭ i padziejaŭ jość krynicaju i metaj maich vieršaŭ. Heta mienavita toje, što ja chaču skazać i pieradać.
– Vašaja paetyčnaja kniha «Nie ŭpaŭ žołud» admietnaja jašče i tym, što ŭ joj vy padajacie svaje kamientary da mnohich vieršaŭ. Kamientavańnie ŭłasnaj paezii vyhladaje krychu dziŭna, bo, mahčyma, heta zabiraje chleb u litaraturaznaŭcaŭ, a taksama vydaje ŭ vas učepistuju asobu, jakaja dbaje, kab usio pravilna zrazumieli.
– U pryncypie ja staraŭsia akurat nie adbirać chleb u litaraturaznaŭcaŭ. Nie mahu skazać, što ja daŭ choć kolki-niebudź surjozny kamientar pa litaraturnych upłyvach, jakija ja viedaju va ŭłasnych vieršach. Tak skłałasia, što ŭ nas dosyć słaboje pakryćcio ŭłasnaj historyi papularnymi vobrazami, i tamu, spasyłajučysia na niejkuju histaryčnuju fihuru, ja, na žal, nie zaŭždy mahu raźličvać, što čytač hetuju fihuru viedaje, navat kali heta niechta nastolki značny, jak, skažam, Bahusłaŭ Radzivił. Chutčej ja adbiraju chleb u školnych nastaŭnikaŭ historyi.
– Viedaju, što dla vierša «Vihintuna» vy prydumali novuju ćviorduju formu, bo vam nie chapała isnych.
– Heta prosta, było b žadańnie. Ja ŭsiaho tolki prapanavaŭ farmalizavanuju schiemu ryfmoŭki. Dumaju, studenty-fiłołahi mohuć hulać, pa čarzie vydumvajučy ćviordyja formy, i dobry student z hetym zadańniem spravicca.
Pra pierakłady
– Pierakłady ŭpłyvajuć na vašyja ŭłasnyja teksty?
– Tak. Viedajecie, jość taki vyraz – «proza paeta»? Voś ja liču, što ja pišu paeziju i prozu pierakładčyka. U majoj litaraturnaj dziejnaści pierakład – stryžań usiaho, što ja rablu. Usio astatniaje nie ŭ małoj stupieni – dumki ŭbok. Dla prykładu, jość u mianie vieršyk «Braciec son i siastryca śmierć». I kali razabracca, što jon ź siabie ŭjaŭlaje, to heta rozdumy nad adnym radkom z sanieta Šekśpira, jaki ja pierakładaŭ. Toje ž i ŭ prozie. Čytač, jaki viedaje maju pracu z łacinskimi aŭtarami, lohka zaŭvažyć, što jany ŭsie jość u kazcy.
– Jak aceńvajecie ŭzrovień biełaruskich paetyčnych pierakładaŭ i chto, na vašuju dumku, najbolš udała heta robić?
– Nasamreč u biełaruskim paetyčnym pierakładzie ŭsio dosyć dobra. Chacia i niešmatlika, bo ŭ nas nievialikaja litaratura pa kolkaści ŭdzielnikaŭ. Mnie vielmi padabajucca pierakłady Andreja Chadanoviča z francuzskaj. Padabajecca toje, što robić Hanna Jankuta. Kaciaryna Macijeŭskaja, choć i redka pierakładaje, ale jejnyja paetyčnyja pierakłady vielmi kłasnyja. Uvohule, usio koła, jakoje arhanizavałasia vakoł časopisa «PrajdziŚviet», robić cudoŭnuju pracu.
– Vy pierakładali takija redkija, «niechadavyja» rečy, jak anhłasaksonskaja epičnaja paema «Beŭvulf» albo staražytnarymskich paetaŭ. Nie ŭźnikaje adčuvańnia, što vy zapaŭniajecie peŭnyja łakuny, składajecie hetyja teksty ŭ skarbonku litaratury pa-biełarusku, pracujecie na budučyniu, ale nie atrymlivajecie ŭvahi čytača tut i ciapier?
– U roznych tekstaŭ svaja aŭdytoryja, i navat nie treba spadziavacca, što jana kali-niebudź vyraście, bo naŭrad ci bolšy adsotak čytačoŭ pačnie čytać staražytnarymskuju paeziju. Možna skazać, što mianie bolš za ŭsio cikaviać čytačy, padobnyja da mianie samoha, ja kłapačusia pra toje, kab im było što čytać. Aproč histaryčnaj značnaści, Katuł, Avidyj, Haracyj – prosta vielmi dobryja paety, ich pryjemna čytać tym, kamu ŭvohule padabajecca taki kštałt litaratury. Takija ludzi jość, choć ich i niašmat.
Pra dzieda
– Kali vy atrymali premiju «Debiut», pra vas pisali, što ŭnuk Janki Bryla staŭ pieramožcam. To bok vas časta prezientujuć mienavita praz asobu dzieda. Jak vy da hetaha staviciesia?
– Mnie časam zdajecca, što častka starejšaha pakaleńnia jašče ŭsprymaje mianie trošku jak dzicia. Tamu što niekatoryja z hetych ludziej čuli pra mianie jak pra dzicia, a mnie ŭžo tryccać dva hady (śmiajecca).
Ź inšaha boku, ja razumieju, što niepaźbiežna ŭsprymajusia ŭ kantekście dzieda. Jon byŭ bujnoj fihuraj u biełaruskaj kultury, i zrazumieła, što mnie daviadziecca dosyć doŭha raści, pierš čym mianie pačnuć usprymać asobna. I heta spraviadliva.
– A ci jość upłyŭ dzieda na vas jak na litaratara? Jakija ŭvohule ŭspaminy ŭ vas ab im zastalisia?
– Mnie ciažka vyjavić niejki jaŭny ŭpłyŭ. Jość dźvie rečy, jakija byli dla mianie važnyja. Heta, pa-pieršaje, toje, što dziakujučy ŭsioj starejšaj častcy majoj siamji, uklučajučy i dzieda, ja vyras siarod ahromnistaj kolkaści knih. Možna było rabić archieałahičnyja raskopki ŭ šafach, znachodzić rečy, jakich nikoli raniej nie bačyŭ, chacia ŭžo hadami žyvieš u hetaj kvatery. Pa-druhoje, mnie nikoli nie zdavałasia, što pisańnie – heta zaniatak dla ludziej ź inšaha śvietu. Bo z samaha dziacinstva bačyš, što ŭ ciabie jość dzied i jon piša, – značyć, heta niešta, što moža rabić čałaviek.
A nakont uspaminaŭ, jany ŭ mianie vielmi asabistyja – takija, jakija mohuć być va ŭnuka. Nie ŭpeŭnieny, što mahu raskazać tut niešta cikavaje ź litaraturnaha punktu hledžańnia.
Ab prahramavańni
– Jak tak atrymałasia, što vy abrali svajoj asnoŭnaj prafiesijaj prahramavańnie, majučy takoje mocnaje zachapleńnie litaraturaj? To bok jak vam udałosia abrać absalutna supraćlehłyja zaniatki?
– A jany nie supraćlehłyja. Vam zdajecca, što prahramist i paet – ciažka sumiaščalnyja rečy? Pakolki vy dobra viedajecie, što takoje paet, vy, vidać, nie zusim razumiejecie, što takoje prahramist.
– Nu, prahramny kod – taksama ŭ niejkim sensie tekst.
– Heta vielmi stvaralnaja prafiesija i, mnie zdajecca, vielmi darečnaja dla paeta. Ja nasamreč zachapiŭsia prahramavańniem kryšačku raniej, čym mastackim pierakładam. Tamu kali treba niečamu ździŭlacca, to chutčej tamu, što ja pišu vieršy, a nie tamu, što pišu prahramy.
Pra adsutnaść i prysutnaść u Biełarusi
– Vy žyvjacie biełaruskaj kulturaj i adyhryvajecie ŭ joj peŭnuju rolu. Pry hetym fizična tut nie prysutničajecie.
– Nasamreč ja nie tak užo i redka naviedvajusia ŭ Biełaruś. Prosta pakolki ŭ mianie jość siabry i svajaki, to čas moj naležyć pierš za ŭsio im, i nie va ŭsialaki pryjezd ja źjaŭlusia ŭ kalalitaraturnym asiarodku. A ŭvohule ciapier ja źbirajusia pryjechać treci raz za hety hod.
– To bok u vas niama takoha adčuvańnia pra Biełaruś, jak pra niešta dalokaje i napaŭmifičnaje, kudy vy dasyłajecie listy?
– Nie, ja čytaju biełaruskich aŭtaraŭ. Kožny raz pryvožu ź Biełarusi niekalki novych knih. Starajusia ŭ kožny pryjezd byvać dzie-niebudź aproč Minska. Za čas napisańnia kazki ja, zrazumieła, byvaŭ u Hieranionach, kab adčuvać miaściny. Starajusia dosyć časta byvać u Ašmianach. Tak što ja nie adarvaŭsia praźmierna daloka.
– Ci cikaviciesia ŭ Šviejcaryi tamtejšym litaraturnym pracesam?
– Na žal, majo viedańnie niamieckaj movy nie dazvalaje mnie ŭsurjoz im cikavicca. Pakul ja žyŭ u Dublinie, to naviedvaŭ imprezy i publičnyja litaraturnyja lekcyi. U chutkim časie ja źbirajusia pierabracca ŭ Łondan i viarnucca da žyvoha anhłamoŭnaha kulturnaha žyćcia.
– Vašyja siabry ŭ Ciurychu ŭsprymajuć vas jak biełaruskaha litaratara?
– Nie, tut ja tolki prahramist. Chacia niekatoryja viedajuć, što ja čymści takim zajmajusia, bo značnaja častka majho koła tut taksama biełarusy.
– A krainy vy mianiajecie praz vašuju pracu?
– Časam ja jedu za pracaj, časam za siamiejnymi abstavinami. Maja žonka taksama prahramist, i, naprykład, u Šviejcaryi ja apynuŭsia, tamu što jana siudy pajechała pracavać, a ja pajechaŭ śledam za joju šukać pracu.
– A ŭ jakoj krainie vam najbolš utulna, kab usio supadała?
– Irłandyja pa-za kankurencyjaj.
– Tamu što irłandcy padobnyja da biełarusaŭ?
– Niejkaje padabienstva, napeŭna, jość, ale sprava nie tolki ŭ hetym. Irłandyja – vielmi svojeasablivaje miesca, jakoje vielmi ciažka ź niečym paraŭnoŭvać. I navat składana sfarmulavać, čamu jano mnie tak padabajecca.
– Čaho, na vašuju dumku, siońnia nie chapaje biełaruskaj litaratury?
– Kolkaści. Mnie zdajecca, što ciapier skłałasia takaja situacyja, kali abmiarkoŭvajecca amal kožnaja mastackaja knižka, jakaja vychodzić pa-biełarusku. Jak pakazvaje daŭžynia śpisu naminantaŭ na premiju Hiedrojca, kali zadacca metaj i addać šmat času, to možna pračytvać usiu biełaruskuju litaraturu. Taki stan nie vielmi zdarovy. Žyvaja enierhija źjaŭlajecca ŭ litaratury, kali jaje nastolki šmat, što niemahčyma achapić vokam. Chaciełasia b, kab pa-biełarusku vychodziła, skažam, sotnia mastackich knih štohod.
Kamientary