«Pasadzili, ale zabivać našto?» Andrej Ašurak — pra hod biez svajho brata Vitolda
Hod tamu Vitold Ašurak, palitviazień z zachodniebiełaruskaj Biarozaŭki, pamior u kałonii pry niezrazumiełych abstavinach. Rodnym paviedamili, što ŭ viaźnia spyniłasia serca, ale ž raniej jon na serca nie skardziŭsia, dy i paškodžańni na ciele mała suadnosilisia ź viersijaj pra spynieńnie serca.
Zamiest taho, kab paviedamić praŭdu pra śmierć Vitolda, Śledčy kamitet raspačaŭ kryminalnuju spravu suprać tych, chto skandavaŭ «Hańba!» na abviaščeńni Ašurku piacihadovaha prysudu. Siarod padazravanych akazaŭsia małodšy brat Vitolda Andrej, jaki ź ciaham času byŭ vymušany źjechać ź Biełarusi ŭ Polšču.
Jakim byŭ Vitold, lehienda Biarozaŭki, što ciapier z kryminalnaj spravaj i jak jaho siamja žyvie dalej?
«Jon viedaŭ, čym usio moža skončycca, i nie zdaŭsia»
«Naša Niva»: Hutarym z vami za paru dzion da hadaviny pa Vitoldu. Što adčuvajecie pierad hetym dniom?
Andrej Ašurak: Škaduju, nie toje słova. Usio staić pierad vačami, nibyta ŭčora heta było. Jość i bol, i kryŭda, i nianaviść da hetych pačvar, ale ničoha nie zrobiš. Adzinaje, što možam zrabić, — heta pamiatać, što kazaŭ [Vitold], jak žyŭ, bo čałaviokam jon byŭ usio-tki razumnym. Varta spravić imšu, pamalicca za jaho i za ŭsich zabitych, za ŭsich, chto siadzić.
Pačynajučy z hetaha hoda, 21 maja — Dzień palitźniavolenaha. U nas 1200 tych, kaho pryznali palitviaźniami, a kolki ich siadzić pa inšych artykułach! Pryčyna hetaha — toje, što ludzi vyjšli na pratest i rabili svaju spravu, rabili jaje dziela siabie, siabroŭ, dziela dziaržavy i naroda.
Dumki supiarečlivyja, ale nazad užo ničoha nie viernieš. Nichto nie dumaŭ, što tak usio skončycca ź Vitoldam. Pasadzili, ale zabivać našto? Voś z kim majem spravu — z banalnymi zabojcami.
«NN»: Jakim zaraz čaściej zhadvajecie jaho?
AA: Ciažka skazać, bo my ź im pražyli ŭsio žyćcio razam, šmat čaho ŭspaminajecca. Pomniu, jak byli maładyja, jak jon u mianie byŭ śviedkam na viasielli — brat usio-tki! Zhadvaju i pratesty. Mianie nie było na pratestach u Lidzie, bo my ź siabrami ładzili pratesty ŭ našaj Biarozaŭcy, u nas usio taksama kipieła. Vitold nas zaprašaŭ u Lidu [na pratesty] — maŭlaŭ, jak heta Biarozaŭka nie pryjedzie? Ale chto tady zastaniecca ŭ Biarozaŭcy? Tady jon mnie časta telefanavaŭ nočču, kali ŭ Lidzie pratesty zakančvalisia: pryjedź za mnoj, bratok! I ja jechaŭ za im, my havaryli, budavali płany.
Pamiataju taksama, jak jeździŭ da jaho ŭ turmu na spatkańnie, było heta ŭ lutym minułaha hoda. Nichto ž nie dumaŭ, što apošni raz bačymsia. Usio jak byccam było dobra, narmalna siabie adčuvaŭ, płany ŭ jaho byli. I ŭsie viedali: nie dasiedzieš ty hetyja piać hadoŭ! Ale nie dumali, što budzie tak.
«NN»: Vy byli ź im blizkija?
AA: Bolš čym blizkija! Ale ŭsio ž taki my chłopcy, i, kali byli maładyja, paru razoŭ mahli adzin adnamu i ŭ łyč dać. Jaki ž ty brat, kali z bratam nie pabiŭsia?
Kali maje dzieci byli małyja, maja žonka raskazvała im historyju pra dva palčyki. Kazała, maŭlaŭ, vy — dva braty, dva palčyki, i dzie adzin palčyk, tam i druhi. Pahladzicie na vašaha baćku i na dziadźku: dzie b jany ni byli, jany zaŭsiody razam i adzin adnamu hatovy dapamahčy.
Hetaja historyja charaktaryzuje, nakolki my byli blizkija. Navat kali ŭžo vyraśli i ažanilisia, i ŭ kožnaha byli svaje spravy, usio roŭna telefanavali adzin adnamu, pili razam kavu, i ja viedaŭ, čym žyvie Vitold. U nas była ciesnaja suviaź.
I ja b skazaŭ, što heta nibyta nie palec adrubili, a ruku adarvali, pa žyvomu, baluča. Jość taki niedarečny vyraz, što čas lečyć, ale heta ŭsio hłupstva, my prosta pryvykajem [da straty]. Jaho niama ŭ žyvych, i heta fakt, a suprać faktaŭ nie papreš.
Jak padumaju pra toje, jak heta ŭsio było, jak bili i katavali, dyk časam i ślaza projdzie. Navošta heta ŭsio? Jon ža viedaŭ, čym heta moža skončycca, i nie zdaŭsia, zrabiŭ svoj vybar. My nie bačyli, što tam było [ŭ kałonii], ale, kali pryjdzie čas, usio daviedajemsia. Budziem viedać, chto tam byŭ, što i jak rabiŭ kožny i čamu jany heta rabili. Bo hledziačy pa tym, u jakim stanie addali cieła, ciažka skazać, jakija pakuty jon pieranios.
«NN»: Vy vierycie ŭ toje, što my sapraŭdy niekali daviedajemsia ŭsiu praŭdu?
AA: Adnaznačna. Viadoma, heta dla mianie ŭžo asabistaje, ale i šmat ludziej zacikaŭlenyja ŭ tym, kab znajści hetych zabojcaŭ, jakija katavali jaho, dy i nie tolki jaho. Pakul nie pryjšoŭ naležny momant, źbirajecca infarmacyja [pa spravie]. Usio-tki my žyviem u 21 stahodździ, i za kožnym čałaviekam i padziejaj idzie infarmacyjny śled — ci papiarovy, ci elektronny, u luboha złačynstva jość śviedki. I ciapier toj čas, kab usiu hetuju infarmacyju prosta akumulavać. A kali pryjdzie čas, usio budzie ahałošana, i heta budzie hatovaja kryminalnaja sprava.
«NN»: Možacie nazvać samy ciažki momant za hety hod?
AA: Ja pamiataju hety momant, heta było 25 maja minułaha hoda. Na katałcy vyvieźli cieła. Voś jon, lažyć z zabintavanaj hałavoj, a kala jaho staić tavaryš u kamizelcy i ŭśmichajecca. Kaža: «Prabačcie, my zamatali jamu hałavu, my vypadkova vyranili cieła, kali dastavali jaho z chaładzilnika». Kamu ty heta kažaš?
Heta byŭ momant biezdapamožnaści. Chočacca, kali bačyš heta, niejak im adrazu adpomścić, ale ty nie možaš heta zrabić, bo tabie jašče treba jaho pryvieźci dachaty. Voś heta byŭ samy ciažki momant, a da astatniaha ŭžo pryvykaješ.
«My adžartoŭvalisia, što ciapier nie 1937 hod, ale trochi pamylalisia»
«NN»: Jakim byŭ Vitold u dziacinstvie?
AA: Heta byŭ hienieratar idej, niešta pračytaje — i kaža, što dobra było b heta zrabić. Paźniej jon prydumaŭ spłaŭlacca pa Niomanie, hetaja ideja ŭsim spadabałasia, i my spłaŭlalisia dziasiatki hadoŭ. Ale, kali kazać pra dziacinstva, to ŭ druhim ci trecim kłasie jon vyčytaŭ u padručniku pa hieahrafii, što kali vykapać jamu pamiž dvuch uzhorkaŭ, to dakapaješsia da vady, budzie tak zvanaja artezijanskaja skvažyna.
Tady my sabralisia i dziciačymi šufličkami vykapali jamu hłybinioj u try mietry, ale da vady tak i nie dakapalisia. Pamiataju, jak adzin adnaho na viaroŭcy apuskali ŭ jamu, kab kapać, dastavali ź jamy ziamlu viodrami i dumali, što ŭžo chutka budzie vada, ale ničoha nie atrymałasia.
«NN»: Vaš brat z samaha dziacinstva prajaŭlaŭ cikavaść da rodnaj movy i historyi?
AA: Historyju my ź im abodva lubili jašče ź dziacinstva, my ŭvohule dobra vučylisia ŭ škole. Pamiataju, skončyli niejak navučalny hod na vydatna — ja tady skončyŭ pieršy kłas, a Vitold — treci. Nam na liniejcy dali hanarovyja hramaty, i ja pamiataju, jakaja maci zadavolenaja była, kali išła z nami dachaty.
A voś luboŭ da biełaruskaj movy pryjšła da Vitolda ŭžo paźniej, heta byŭ jaho hruntoŭny vybar. Spačatku Vitold nie chacieŭ ustupać ni ŭ jakuju partyju, ličyŭ, što heta nie jaho. Ale paśla Płoščy ŭ 2010 hodzie jon adsiedzieŭ 12 sutak, 31 śniežnia 2010 hoda ja jaho zabraŭ z Akreścina. Paśla Novaha hoda jon padaŭ zajavu, kab ustupić u BNF, pacichu pačaŭ vyvučać biełaruskuju movu i potym całkam na jaje pierajšoŭ. U jaho zdorava atrymlivałasia na joj havaryć, i mnie soramna, što ja jaje tak dobra nie viedaju.
«NN»: Byli ŭ jaho cikavaści, nie źviazanyja ź biełaruskaściu?
AA: Mieŭ vialikuju ciahu da vandrovak, da aktyŭnaha turyzmu. Kožny hod my budavali novy karabiel i spłaŭlalisia pa Niomanie. I heta byŭ nie prosta płyt! Samy vialiki z našych karabloŭ byŭ 15 mietraŭ u daŭžyniu i 4 — u šyryniu, mieŭ dźvie pałuby. Budavali płany, što varta było b užo pierakinucca na inšyja rečki, dla pačatku chacia b na Prypiać, ale adkłali heta na budučyniu.
«NN»: Jak vy i inšyja jaho blizkija stavilisia da jaho zacikaŭlenaści palitykaj?
AA: Dobra. Maci chvalavałasia, ale jana — dzicia vajny. Jana naradziłasia ŭ 1938-m, bačyła vajnu i balšaviscki pryhniot i zaŭsiody kazała: «Dzieci, nie leźcie, bo hetyja zakatajuć vas u asfalt!» My adžartoŭvalisia, što zaraz nie 1937 hod i nikoha nie zakatajuć, ale trochi pamylalisia.
Ja staviŭsia da jaho ŭdziełu ŭ palitycy pazityŭna, bo my abodva takija. Tym bolš što ŭ jaho atrymlivałasia, jon mieŭ naležny kruhahlad i adkaznaść za ludziej, a my ź siabrami byli hatovyja dapamahčy. Podpisy sabrać, prahramu abviaścić? Lohka!
Vitold byŭ bolš čym pavažanym čałaviekam u Biarozaŭcy. Niejak jon bałatavaŭsia ŭ miascovyja saviety, kaniešnie, «prajhraŭ». Ja tady byŭ naziralnikam na vybarach, dyk takoha cyrka na drocie jašče nie bačyŭ. Na ŭčastku było 1619 vybarščykaŭ, za ŭvieś čas tudy pryjšło 488 čałaviek. Dyk jany dapisali jašče 632 čałavieki, što nibyta hałasavali, i ŭ vyniku vyjhraŭ niejki tavaryš ź Minska, z MUS.
Kab jaho nie zabili, liču, Vitold vyras by z rehijanalnaha lidara da palityka respublikanskaha maštabu. Heta było vidać i čuvać pa jaho płanach, pa tym, jak jon havoryć. Jon nikoli nie pavyšaŭ hołas, havaryŭ niahučna, ale pierakanaŭča, i pasprabuj ź im nie pahadzicca!
Ja byŭ prychilnikam bolš radykalnych mier, ale jon i mianie niejak pierakanaŭ. Kazaŭ, maŭlaŭ, Andrej, u nas ža mirny pratest, davaj nie budziem dumać pra kulamiot. U vyniku bili nie my, a bili nas, na žal.
«NN»: Vy zhadali balšaviscki pryhniot. Vaša siamja taksama ad jaho paciarpieła?
AA: Nakolki viedaju, tak.
Kali ŭ 1939 hodzie ŭ Biarozaŭku zajšli Saviety, jany, jak pałožana, usich abrabavali. U babulinaj siamji zabrali dva kani i čatyry karovy, u dzieda našaha zabrali dva tabuny koniej — siamja była duža zamožnaja.
Vitold cikaviŭsia tym, što dalej było z našaj siamjoj. Zdajecca, pradzied byŭ niedzie zakatavany, ale nie paśpieŭ raspytać u brata padrabiaznaści. Babula ž naša duža bajałasia balšavikoŭ i kazała, što ad ich ničoha dobraha nie budzie. Maŭlaŭ, jany złodziei i lepiej da ich nie leźci, bo zabjuć. Dy i maci naša zaŭsiody ličyła, što kamunisty — heta zło, kamunist — nie čałaviek.
Z balšavikami my ź Vitoldam nikoli nie siabravali, ja ŭvohule ŭmudryŭsia nie ŭstupić u kamsamoł. Pryčym jany ž zachodzili ŭ Biarozaŭku dvojčy — spačatku ŭ 1939-m, a potym u 1944-m.
Naša babula niejak skazała nam, kali my ŭžo byli padletkami, što pieršyja balšaviki spadabalisia joj bolš, čym tyja, što pryjšli ŭ 1944-m. Zdajecca, Vitold spytaŭ u jaje, čym ža jany byli lepšyja. Adkazała: «Viedaješ, jany chutka pajšli».
«NN»: Jość niešta, čamu Vitold vas navučyŭ?
AA: Ciažka skazać, bo my raśli i vučylisia žyćciu razam. Chutčej, adzin adnaho niečamu vučyli, ale chiba što jon mianie navučyŭ trymacca i iści da apošniaha. Jon kazaŭ: «Nikoli nie zdavajsia!». Ja i sam heta viedaŭ, ale, chutčej za ŭsio, jon mianie ŭ hetym pierakanaŭ, jon i sam nie zdaŭsia.
Žachliva ŭjaŭlać toj momant, kali ty viedaješ, čym dla ciabie ŭsio skončycca, i nie zdacca. Daj Boh nie być na hetym miescy, bo nichto z nas nie viedaje, jaki vybar zrobim my. Jon svoj vybar zrabiŭ, tamu i lehienda. Jon prykład taho, jak treba nie zdavacca, tamu i my nie majem na heta prava.
«Kali Vitolda chavali, prychodzili raźvitacca navat tyja, chto byŭ suprać jaho, bo pavažali»
«NN»: Jak vy ŭładkavalisia ŭ Polščy?
AA: Ščyra kažučy, dobra. Pieršyja paru miesiacaŭ pravioŭ u Varšavie, potym pierabraŭsia siudy, na ŭźbiarežža Bałtyjskaha mora. Da mianie pierabrałasia žonka, i tut, niedaloka ad Hdyni, utvaryłasia ŭ nas mocnaja lidskaja supołka ź dzieviaci čałaviek. Žyviem u kurortnaj vioscy, chacia na ŭźbiarežžy ŭsie vioski takija. Uładkavaŭsia na pracu, zajmajusia budoŭlaj. Miesca nam z žonkaj chapaje.
«NN»: Čym zaraz žyvie vaša rodnaja Biarozaŭka?
AA: Tut treba hladzieć na toje, jak žyvie ŭsia naša kraina. Vakoł adzin teror, i tabie nie treba ničoha rabić dziela taho, kab być zatrymanym, atrymać sutki ci kryminalny termin, usio zrobiać za ciabie. Dastatkova taho, što ty choć raz trapiŭ na kadry ŭ maršy ŭ Biarozaŭcy dva hady tamu ci što prosta pryjšła tvaja čarha. Ludzi, jak i pa ŭsioj krainie, vierać, što ŭsio źmienicca, sprabujuć niešta rabić u tych niebiaśpiečnych umovach. Mnie raspaviadali, što ŭ Biarozaŭcy starajucca padtrymlivać palitźniavolenych, adpraŭlajuć im pieradačy.
Ludzi trymajucca. Z kim nie havaru, usie złyja na ŭładu i sistemu, ale heta dobryja biełarusy. Jany dapamahajuć adno adnamu, padtrymlivajuć tych, kamu drenna.
«NN»: U Biarozaŭcy pamiatajuć Vitolda?
AA: Kaniešnie! Na žal, heta ŭžo nie prosta były žychar našaha horada, heta lehienda. Jaho samoha ŭsie viedali, i adnaznačna ŭsie viedajuć, što ź im zdaryłasia. A jašče viedajuć, što ŭ jaho nie prosta spyniłasia serca, jak abvieścili aficyjna. Kali Vitolda chavali, ź im prychodzili raźvitacca navat tyja, chto byŭ suprać jaho, bo ŭsio roŭna pavažali. Heta byŭ dastojny, sumlenny čałaviek, jaki nikoha nie padmanuŭ. Pryjdzie momant — dakładna pastavim Vitoldu pomnik u Biarozaŭcy.
«NN»: Jak zaraz trymajecca vaša maci?
AA: Jana ŭžo ŭ duža stałym uzroście, 13 maja joj spoŭniłasia 84 hady. Zdajecca, jana zastałasia adna, ale ŭ toj ža čas navokał ludzi. Da jaje pastajanna chodziać, naviedvajuć. Jana sama chodzić to ŭ carkvu, to ŭ kaścioł — bo jana sama pravasłaŭnaja, a Vitold byŭ katalikom, i tam sustrakajecca ź ludźmi, havoryć ź imi. Taksama zaniataja tym, što dahladaje našu chatu i sabaku.
Maci sama nie siabruje sa smartfonami, ale, jak da jaje prychodziać, my sazvońvajemsia. Ciažka, ale, jak jana sama skazała, ja trymajusia, ja vas dačakajusia.
«NN»: Na čym skončyłasia pravierka pa fakcie śmierci Vitolda?
AA: Prajšoŭ užo hod, a nijakich vynikaŭ niama. U Mahilovie jość taki padpałkoŭnik Starykaŭ, jaki vioŭ hetuju pravierku, i my ź im damaŭlalisia, što kožnuju piatnicu ja budu jamu telefanavać i jon mnie budzie raskazvać, jak idzie pravierka. Ja tak i rabiŭ, i kožnuju piatnicu jon mnie paviedamlaŭ, što ničoha nie moža skazać, bo jašče nie skončanyja niejkija ekśpiertyzy.
6 žniŭnia minułaha hoda, kali mnie heta ŭsio ŭžo nadakučyła, ja jamu zadaŭ šmat niazručnych pytańniaŭ, i paśla hetaha Starykaŭ pierastaŭ zdymać trubku. Ja adpraviŭ zapyty pra chod pravierki ŭ prakuraturu i ŭ Śledčy kamitet u Mahilovie. Z prakuratury pryjšła papiera, što jany pieranakiravali moj zapyt u Hienieralnuju prakuraturu. Što da Śledčaha kamiteta, to adtul pryjšła papiera, padpisanaja tym samym Starykavym, što ja nie maju prava atrymlivać infarmacyju pa spravie. Maŭlaŭ, ja nie maci i nie baćka, a ja ŭsiaho tolki brat, a pa ich zakonie ja, ličy, užo i nie svajak. Tak što aficyjnaj infarmacyi niama, čamu ja i nie ździŭleny.
«NN»: Ci jość naviny pa vašaj ułasnaj spravie?
AA: Našu spravu znoŭ prypynili. Ale, jak kažuć, nie treba adčajvacca, bo jany jaho znoŭ adkryjuć u lubym vypadku. Spravu prypynili, tak razumieju, tamu što niemahčyma dapytać usich padazravanych, bo jany prosta vyjechali za miažu.
Musić, užo treci raz prypyniajuć.
Minuły raz ja spytaŭsia ŭ śledčaha: «Kali znoŭ pačniocie [spravu]?» Jon mnie adkazaŭ, što kali im patelefanujuć, tady jany i pačnuć.
«NN»: Što b vy chacieli skazać naprykancy našaj razmovy?
AA: Ja ŭpeŭnieny, što ŭsio heta skončycca. Nie skažu, kali, i nichto nie skaža, ale ŭsio skončycca. Dabro zaŭsiody pieramahaje zło, i heta fakt. Kožny, chto ździejśniŭ takija zabojstvy, budzie siadzieć u turmie. Ja nie chaču kryvi, prosta pavinien dziejničać zakon, i tyja ludzi buduć siadzieć u turmie.
Pryjdzie čas, i kožny palitviazień vyjdzie na volu. Heta hieroi, jakija siadzieli za nas, i jany pavinny vyjści. Na žal, Vitold Michajłavič užo nie vyjdzie, nie dažyŭ. Mnie chaciełasia b, kab bolš nichto nie pamior, kab canoj svajho žyćcia jon vyratavaŭ astatnich. I, nakolki razumieju, ździekavacca i bić jany praciahvajuć, ale pakul što ŭ turmach nie zabivajuć.
«Naša Niva» — bastyjon biełaruščyny
PADTRYMAĆ
Kamientary