Emihracyja — nie nahoda nie sadzić bulby. Dźvie biełaruski ŭ Biełastoku stvaryli harodziki na svaich bałkonach
Sajt «Zialony partał» zapytaŭsia ŭ žurnalistki ź Minska Maryi Hryc i byłoj uładalnicy hrodzienskaj kramy «Admietnaść» Volhi Vieramiejenka, jakija ciapier žyvuć u Biełastoku i zaviali aharody na haŭbcach, navošta jany heta robiać. Reč zusim nie ŭ tym, što nie chapaje hrošaj na ježu.
Vielmi chaciełasia adčuvać niejki kantrol choć nad čymści
«Sioleta ŭžo druhi moj aharodny siezon. Raspačała jaho letaś, kali my pryjechali ŭ Biełastok i zrazumieli, dzie my budziem žyć, — raspaviadaje Maryja Hryc, jakaja spačatku źjechała ź Biełarusi ŭ Hruziju, adtul — va Ukrainu, a paśla pačatku poŭnamaštabnaj vajny pierajechała ŭ Polšču. — Była akurat viasna.
I voś u mianie kožnuju viasnu niejkaja łomka pačynajecca — mnie treba sadžać aharod.
U nas krachatulečki bałkončyk, litaralna z dva kvadratnyja mietry. Jon uvieś zastaŭleny roznymi žbankami. Niekatoryja na padłozie stajać, niekatoryja visiać. Na kručkach vonki pieršy šerah, druhi — niepasredna na parenčach. I jašče na ziamli stajać.
Vielmi chaciełasia adčuvać niejki kantrol choć nad čymści. A tut usio zrazumieła: pasadziła sunički — u ciabie sunički i vyraśli. Nu naŭrad ci kali ty pasadziš sunicy, u ciabie vyraście harbuz.
U mianie było kala 40 raślin. Sioleta ja sadziła bulbu, ale niešta jana nie nadta rasła ŭ viadry. Jašče ŭ mianie «pałamalisia» kabački. Tolki kvietki-chłopcy rastuć, a zaviaziaŭ niama. Sprabavała harbuz raścić, hurki. Apošnim było narmalna ŭ viadry, a harbuzu, mabyć, treba bolš prastory dla kareńnia.
Karlikavyja ružy dobra vyraśli, chacia chvareli. A doma ŭ mianie nie atrymlivałasia ich vyhadavać. Dobra raście niešta drobnaje: čabaru spadabałasia ŭ viadry.
Była ŭ mianie vialikaja bitva za šałfiej. Ja jaho niekalki razoŭ kuplała, ekśpierymientavała z roznymi hlebami i palivam, pierasadžvała. I ničoha nie atrymlivałasia. A apošnim razam prosta ŭ viadziercy z kramy pakinuła, ustaviła ŭ inšaje viadzierca — i ros.
Jašče mnie chaciełasia vyraścić dreva. I ja nabyła łaŭrovy kust.
Ja nie samotnaja, ja bulbu maju!
Tym, chto choča zavieści harod na bałkonie, treba zvažać, što ty budzieš da jaho pryviazany. Haršečki maleńkija, ziamla ŭ ich chutka sochnie, asabliva pa takoj śpiocy. U samyja haračyja dni ja ich palivała dva razy na dzień.
Ty asabliva nikudy nadoŭha nie źjedzieš, tamu što treba ich siadzieć-hladzieć. A znajści čałavieka, jaki b kožny dzień prychodziŭ palivać čužyja raśliny, davoli składana. Kali my źbiralisia ŭ adpačynak, ja vyrazała pałovu harodu, a druhuju častku pakinuła na volu losu. I hetyja raśliny niejak vyžyli.
Vielmi fajnaja reč — kampostnaje viadro. Jano, praŭda, chutka zapaŭniajecca, a potym treba doŭha čakać, pakul prapracujecca. Ja ŭžo dumała tudy jakich-niebudź čarviakoŭ pasadzić. Možna nie nabyvać uhnajeńni, a samoj rabić hlebu. Ružy ŭ mianie, darečy, rastuć u byłym kampostnym viadziercy.
Dobra mieć aplikacyju ci daśviedčanaha čałavieka, jaki dapamoža chutka zrazumieć, na što zachvareli raśliny. Naprykład, škodnik pavucinny klešč, kali jaho nie dahledzieć, moža vielmi chutka źjeści ŭvieś harodzik, bo na bałkonie raśliny stajać vielmi ščylna.
Nie treba sychodzić u «raślinny zapoj», treba ćviaroza aceńvać, kolki ty maješ miesca. Bo ja zastaviła i zasadziła ŭsio vielmi ščylna, i nie ŭsim raślinam chapiła «žyćciovaj prastory».
— Ja nie samotnaja, ja bulbu maju!
Byvaje, siadu na padłohu na haŭbcy i sama sabie pad nos:
— Nu što vy, kvietački, kvitniejecie? Kvitniejecie. Voś i dobra.
— A vy što, pamidorki, raście? Raściecie. Małajčynki.
I adpuskaje tuha pakrysie.
Ciapier i bulbački pavyłazili, tak što stała jašče ŭściešniej. Bo #emihracyjanienahodaniesadzićbulbu
Aby haŭbiec nie lasnuŭsia ad maich ekśpierymientaŭ».
Heta takaja suviaź z rodam i z Radzimaj
«Ja ŭsio žyćcio zajmałasia raślinami. Navat u dziacinstvie vyroščvała niejkija kaktusy na bałkonie. Potym maja prafiesija była źviazana z raślinami, bo pa pieršaj adukacyi ja — ahranom, doŭhi čas vykładała ŭ ahrarnym kaledžy, — raspaviadaje haradzienka Volha Vieramiejenka. — Kali žyła ŭ Oršy ŭ baćkoŭskaj chacie, mieła vialiki harod i sad taksama, byli kvietki. Kali žyła ŭžo z mužam u Harodni, taksama mieła nievialiki aharod. Kali trapiła ŭ vymušanuju emihracyju, to vielmi sumavała pa svaich raślinach.
U lutym u mianie ŭžo pačynajuć časacca ruki: treba niešta pasadzić. Sadziš, dahladaješ, lubuješsia. Uvosień užo stamlaješsia, usio prybiraješ, a praz paru miesiacaŭ pačynaješ novy siezon.
Pieršaja kvatera, u jakoj my žyli ŭ Biełastoku, była biez haŭbca. Tamu letaś ja vyroščvała tolki kvietki, na padvakońniach zvonku. A ŭvosień my pierajechali ŭžo ŭ kvateru ź nievialikim haŭbcom. I ja padumała, što treba zasadzić jaho kvietkami.
A potym pryjšła dumka, što treba jašče dadać niejkija karysnyja raślinki. I my z Maryjaj Hryc zadumali pasadzić bulbu. Ja pasadziła svaju ŭ viadro. I naradziŭsia chešteh #emihracyjanienahodaniesadzićbulbu.
Bulbu sadzili našy prodki. Heta takaja suviaź z rodam i z Radzimaj. Nu i bulba vyrasła, ale ja jaje ŭžo vykapała ź miesiac tamu (razmova adbyvałasia 27 žniŭnia — red. ZP), bo vielmi vialikaja była nadziemnaja častka. Nu i źjeli, bo akurat nie było ŭ chacie kramnaj bulby.
Źnizu kusta było niašmat praz haračaje leta. Ale ja ŭsio roŭna zadavolenaja. Davoli šmat ja sabrała pamidorak čery. Jašče zastaŭsia maleniečki sałodki pierac, na im taksama jość płady.
Jašče jość pa kalivie miaty, baziliku i piatruški ŭ adnym doŭhim haršku. Ja ich nasušyła. Nu i, zrazumieła, čabor. Ciapier, uvosień, zamiest pamidoraŭ, jakija ŭžo nie pładanosiać, płanuju pasadzić chryzantemy.
Zrabić tak, kab było jak doma
Zbolšaha heta sum pa minułym žyćci, kaniečnie. Bo ja zaŭsiody była źviazanaja ź ziamloj, žyła ŭ pryvatnych chatach i ŭ Harodni, i ŭ Oršy. A ŭ Biełastoku kvatera, tym bolš nie svaja.
Chočacca, kab było niešta svajo, svoj kavałačak ziamli, chaj u harškach. Pakul u mianie niama mety tut zakaranicca. Chutčej zrabić tak, kab było jak doma. Ja razumieju, što niachutka źjavicca mahčymaść viarnucca dadomu. Ja kuplaju rečy, jakija mnie patrebnyja.
Mnie ŭžo daloka nie 20 hod, kali ŭsio žyćcio napieradzie. Tamu ja žyvu tut i zaraz. Ja nie viedaju, kolki tut budu. Kali źjavicca mahčymaść, kaniečnie, viarnusia.
Raśliny na haŭbcy adraśli adzin siezon — i prybiraješ ich, płanuješ niešta novaje. A chatnija možna zabrać z saboj, kali pierajazdžaješ u inšuju kvateru. Kali budziem viartacca — addać kamuści tut. Šmat raślin, jakija zastalisia ŭ Biełarusi, ja razdała pa chatach.
Kali pruty haŭbca ababityja blachaj — heta niepryhoža. A chočacca ŭsio ŭpryhožyć. Vielmi ŭtulna ŭ volnuju chvilinu papić kavy siarod raślin. I čabor tam pachnie. Škada ŭsio ž, što haŭbiec vielmi mały i niama dzie raźviarnucca».
«Čyrvona-zialonych ściahoŭ stała bolš, ale da ich chutka pryvykaješ». Biełarusy, jakija viarnulisia z emihracyi nazad u Minsk, raskazali pra svaje adčuvańni
Biełarus vyrabiŭ sała ŭ šakaładzie i sabraŭ u tyktoku bolš za miljon prahladaŭ
Leta ŭ słoiku. Kolki sioleta treba vydatkavać, kab pastavić zakatki?
«Ja bajusia spaźnicca ŭ turmu». Eks-palitviazień, pčalar Mikoła Papieka pra toje, jak heta ŭ 62 hady kinuć usio i źjechać u emihracyju
Kamientary