Historyja adnoj siamji: dźvie siastry siadziać u SIZA za «palityku», treciaja źjechała z krainy
Viktoryja, Nastaśsia i Alaksandra Mironcavy — try siastry. Razam vučylisia ŭ kaledžy mastactvaŭ, razam pajšli ŭ horad paśla vybaraŭ. Dźvie ciapier siadziać u SIZA — pravaabaroncy pryznali dziaŭčat palitviaźniami. Treciaja paśpieła źjechać z krainy. Jana raskazała pra siaścior za kratami, mamu i ručnuju saroku, jakija čakajuć ich doma.
«Adpravili ŭ kaledž, kab usie dzieci byli ŭ adnym miescy»
Siaścior u siamji naohuł šaściora. Usie darosłyja. Alaksandry, ź jakoj my hutarym, 20, Nastaśsi — 23, Viktoryi — 26. Nie zamužnija.
Dziaŭčaty razam vučylisia ŭ himnazii-kaledžy mastactvaŭ imia Achremčyka: Alaksandra na muzykanta pa kłasie fartepijana, siostry — na žyvapiscaŭ.
«Spačatku ŭ kaledž pastupiła Vika ź Vieranikaj — jany dvajniaty, u adzin kłas pajšli. Potym tudy adpravili Naściu i mianie. Dumaju, dla taho, kab usie dzieci byli ŭ adnym miescy, — uśmichajecca Alaksandra. — Tak praściej. Plus kaledž — dobraja ŭstanova. Paśla zatrymańnia siaścior vykładčyki z mastackaha patoku navat źbirali hrošy dla ich».
Alaksandra paśla kaledža pracavała ŭ dziciačym sadku piedahoham pa muzycy. Nastaśsia vučyłasia na apošnim kursie ŭ Akademii mastactvaŭ, była siarod lepšych studentaŭ. Ale nie zmahła patrapić na dziaržekzamieny, bo była za kratami, aficyjnaha lista ad orhanaŭ u akademiju nie pryjšło, i dziaŭčynu adličyli.
Viktoryja pa śpiecyjalnaści nie pajšła, uładkavałasia aficyjantkaj u restaran. U dziaŭčyny doma, darečy, žyvie ručnaja saroka. Padabrali jaje jašče ptušaniom vosiem miesiacaŭ tamu, nazvali Łapula.
«U RUUS stajali na kaleniach na asfalcie»
10 žniŭnia siostry hulali ŭ centry Minska.
«Heta było 6 hadzin viečara, navat nie čas mitynhu, — raspaviadaje Alaksandra. — My byli nasuprać Pałaca sportu, tam akazałasia vielmi šmat milicyi. Da nas padyšoŭ supracoŭnik, skazaŭ: razvaročvajciesia, dalej iści nielha. Litaralna praz 10 siekund z maleńkaha busa vyjšła šmat supracoŭnikaŭ. Jany pačalii chapać vypadkovych ludziej — prytym što ludzi pavodzili siabie spakojna, nichto nie kryčaŭ łozunhaŭ.
Adrazu šok: ja ŭ žyćci tak blizka zatrymańniaŭ nie bačyła, usio ŭnutry zatrasłosia. Paśla źjaviłasia jašče bolš AMAPu i ŭžo zabrali nas. Ściahaŭ u nas ź siostrami nie było. Adzinaje — biełyja fieniečki na rukach.
Advieźli ŭ Leninski RUUS. Tam my byli da siaredziny nastupnaha dnia. Doŭha stajali na asfalcie na kaleniach. Sutki nas nie karmili. Adzinaje, što dali — vialikuju butelku vady na ŭsich. Na ŭsiaki vypadak my ničoha nie padpisvali.
U RUUS supracoŭnicy-žančyny, jak ni dziŭna, byli bolš žorstkija za mužčyn. Navat prybiralščyca — jana z takoj nianaviściu staviłasia da ludziej.
Ale samaje piekła adbyvałasia ŭ samich aŭtazakach. Amapaŭcy zabaŭlalisia, jak mahli. Dziaŭčat nie bili, a voś chłopcam prylatała dubinkami pa śpinie. U adnaho byli doŭhija vałasy, i amapaŭcam zachaciełasia prajavić siabie ŭ novaj prafiesii i padstryhčy jaho. Jany paprasili ŭ RUUS nažnicy, ale pastryhčy nie atrymałasia, bo nažnicy byli tupyja. Pastajanna hučali prynižalnyja žarty. Jany śmiajalisia: hladzicie, heta ŭsio za vašy padatki.
Adzin amapaviec pažartavaŭ ź Vikinaj pryčoski. Nasamreč jana stryžecca nałysa nie prosta tak. U jaje chvaroba ščytapadobnaj załozy — praz heta admirajuć cybuliny na hałavie i vialiki učastak zastajecca biez vałasoŭ. Tamu Vika vyrašyła pačać halicca. Ciapier joj navat padabajecca.
Uviečary 12 žniŭnia nas adpuścili z Žodzina. Nichto z rodnych nie zmoh sustreć, bo było niezrazumieła, dzie my. Vałanciory advieźli nas da vakzała, adtul my na elektryčcy dabralisia da Minska.
Było strašna jechać pa horadzie, bo my čuli ad vałancioraŭ, što tam poŭnaja žeść adbyvajecca. Bajalisia, što nas zaraz nazad paviazuć u turmu».
«Nie viedaju, što rabić — ci palityčny prytułak u Brazilii prasić, ci ŭ Polšču jechać»
Niekalki miesiacaŭ było zacišša. U vieraśni Alaksandra zvolniłasia z pracy — intuicyja, jakaja jaje nie padvodzić, padkazvała štości niadobraje. U kastryčniku na telefon plamieńnicy pryjšła paviestka dla Viktoryi ŭ sud na hety ž dzień. Naturalna, dziaŭčyna nie zmahła tam prysutničać. Sud vynies rašeńnie bieź jaje — dali prosta aficyjnaje papiaredžańnie.
14 kastryčnika Alaksandra źjechała za miažu. A ŭžo 16-ha milicyja pryjechała da Viktoryi, skazali, treba pahutaryć nakont siastry. Paprasili prajechać ź imi — dziaŭčyna navat kurtku nie nadzieła. Dadomu jaje ŭžo nie adpuścili. Toje ž samaje adbyłosia z Nastaśsiaj. Paśla byŭ vobšuk doma ŭ mamy, dzie prapisany siostry, ale ničoha nie zabrali.
Na dziaŭčat zaviali kryminałku pa artykule 342. Padstavaj stała videa za 10 žniŭnia, na jakim jany zaśviacilisia.
«Nasačyniali, što my kryčali łozunhi, stajali na prajeznaj častcy. Choć hetaha nie było. Nakont mianie nie mohuć supakoicca: nie vierać, što ja źjechała z krainy, sprabujuć znajści», — dzielicca Alaksandra.
Mama dziaŭčat na piensii.
«Jana dastatkova mocnaja žančyna, starajecca nie markocicca. Kali pryjazdžali śledčyja, ź milicyi, zaŭsiody śmieła ź imi siabie pavodziła, kryčała: «Što, i za mnoj pryjechali ŭžo? Zabirajcie!»
U mianie aptymistyčnaja siamja — što mama, što siostry. Sprabujuć z humaram stavicca da hetaj situacyi. Siostry pisali, što im pašancavała: u kamiery jany z dobrymi ludźmi, adno adnaho padtrymlivajuć. Jany siadziać z palityčnymi. Usie kažuć, što listy vielmi dapamahajuć».
Alaksandra ž pakul u Brazilii, tam žyvie jaje małady čałaviek.
«Paśla hetych zatrymańniaŭ jon skazaŭ, što lepš mnie niejki čas pasiadzieć tut. Ja raźličvała, što ŭsio chutka skončycca, ale, na žal, hetaha nie zdaryłasia. U Brazilii možna być bieź vizy try miesiacy, i ŭ mianie hety termin skančvajecca. Nie viedaju, što rabić — ci palityčny prytułak tut prasić, ci ŭ Polšču jechać. Naturalna, kali ja palaču ŭ Biełaruś, mianie sustrenuć z šyrokimi abdymkami supracoŭniki milicyi».
***
Adras dla listoŭ Viktoryi i Nastaśsi Mironcavym: SIZA-1, 220030, h. Minsk, vuł. Vaładarskaha, 2.
Kamientary