Minski chirurh vydaŭ zbornik esteckaj prozy. Tak pa-biełarusku raniej nie pisali
Apaviadańni Źmitra Kresa — heta proza «pra jak», a nie «pra što», piša Zosia Łuhavaja. Jany pra maleńkaha čałavieka i vialiki, składany, strašny śviet vakoł.
Z čym paraŭnać heta ŭ biełaruskaj litaratury — nie viedaju. U suśvietnaj — atmaśfieraj mnie hetyja apaviadańni nahadali niekatoryja apaviadańni Kartasara.
Kres — heta jašče i ab pryhažości movy. Aŭtar prosta nadzvyčajna, nieparaŭnana vałodaje biełaruskim słovam. Da jaho pa-biełarusku tak nie pisali. Akazvajecca, razvažać pra siabie — razhublenaha, niapeŭnaha, na rostaniach — možna i tak.
Apaviadańni Kresa — jany pra maleńkaha čałavieka i vialiki, składany, strašny śviet vakoł. Ad jakoha pry ŭsim žadańni ty nie adasobišsia i nie schavaješsia.
U pieršym apaviadańni, «Zamak», hieroj zdymaje cichaje žytło ŭ starym zamku, ale tam vielmi dziŭny haspadar i žychary, paśla vyśviatlajecca, što heta nie haspadar, a chtości, kaho haspadar puściŭ pažyć. A što stałasia z haspadarom — nieviadoma. I hieroju nazalajuć inšyja žychary (para starych — ci to muž i žonka, ci to brat ź siastroj).
A ŭ druhim apaviadańni, «Rymskaja daroha», hieroj spačatku ci to tryźnić, ci to śpić, a paśla stanovicca zrazumieła, što heta pachmielle.
Heta skancentravanaje apaviadańnie pra nas na paŭdarohi.
Źmicier Kres — nie tolki sasudzisty chirurh (pa svajoj pieršaj prafiesii), ale i paet, i jahonaja proza śviedčyć pra heta nie mieniej, čym ułasna paezija.
Nazvy apaviadańniaŭ u takim spałučeńni stvarajuć uražańnie čahości zahadkavaha, dalokaha. Tumanna ŭsio: i miascovaść, i mova, i postać hałoŭnaha hieroja. Jon byccam by inšaziemiec, ale hutaryć pa-miascovamu, i ŭsio ž nie razumieje śpiecyfičnych tamtejšych havorak.
Siužet razhortvajecca spakvala. Aŭtar nadoŭha spyniajecca na svaich nazirańniach za navakolnym śvietam, ludźmi i samim saboju.
«Verchał, što atačaŭ mianie, naturalny, sapraŭdny, usio roŭna što adno z vymiareńniaŭ hetaj rečaisnaści — vieličynia daparadkavaj ery. Partret biaźmiernaści ŭ jaje isnym maštabie. Hruvastkaje ništo. Atožyłak suśvietu, dzie sam čas ździacinieŭ dy zakinuŭ słužyć niepamierna razrosłaj i druzłaj prastory… Ja spaznaŭ ciabie, verchale. Spaścihnuŭ tvaje sum i vielič. Tvajo bahaćcie, tvaja raznastajnaść — pieknaje ŭbrańnie vałoŭ nieŭtajmavanaje bury, što ty nasyłaješ, adzin pa adnym, na harotnych pychliŭcaŭ».
Pry hetym abodva apaviadańni ŭtrymlivajuć intryhu i majuć niečakany finał.
U pieršym tekście hieroj — aktyŭny ŭdzielnik padziej: jon vymušany źjechać z kvatery na patrabavańnie haspadara i praz abmiežavanaść u srodkach zdymaje nievialiki pakoj-kiellu ŭ starym zamku. Nasielniki zamka — dziŭnyja istoty, i nazirańnie za imi, jak i vymušanyja adnosiny ź niekatorymi ź ich pryviaduć u vyniku da niečakanaj raźviazki.
U druhim apaviadańni doŭhi, tumanny ŭstup, paśla jakoha my zaśpiavajem zmučanaha pachmiellem hieroja kala akna. Praź jaho toj naziraje šumnuju vulicu vialikaha horada i nadzvyčajnaje zdareńnie, jakoje paspryjaje siensacyjnaj histaryčnaj znachodcy.
Razvahi i refleksii, nazirańni za saboj u hieahrafičnych i žyćciovych kaardynatach, jakija nie da kanca zrazumiełyja čytaču, robiać hetyja teksty abstraktna-ŭniviersalnymi. Viedajučy kankretny punkt na mapie, čas i bijahrafičnuju daviedku pra hieroja, ich składaniej było b prymieryć na siabie. A tak — heta ledź nie pra kožnaha z nas:
«Usia maja ciapierščyna, usia budučynia byli adno zapavolenyja, raściahnutyja, biaskoncy momant minuŭščyny, i jak nie mieŭ ja apory ŭ joj, nie zaznaŭšy dahetul hruntu, hetak ciahłasia maja nietryvałaść skroź usio j usia, dzie b ja ni byŭ».
Adna z klučavych tem apaviadańnia «Rymskaja daroha» — śmierć. Razvaham pra jaje ŭsprymańnie sučasnym čałaviekam, pra maštab śvietu i maštab čałaviečaj adzinki addadziena bahata aŭtarskaj ŭvahi.
«Małady, ambitny, śviet doŭhi čas stvaraŭ i nazapašvaŭ stvoranaje, až datul, poki ŭsie mažlivyja vidy tvareńniaŭ nie zajmieli ŭ im miejsca. Navat samaje niastrymnaje, samaje varjackaje ŭjaŭleńnie nie moža bolej uzbahacić jaho, jon, niby pyšny baročny sabor, razdušvaje hałodnaha śviedku svajoj vyčvarnaju vieličču, abrynajučy na jaho ŭsio, što maje, usiu azdobu svajho raśpieščanaha nutra. Hetak bujać vidami, hetak pałka kvitnieć možna tolki na zaranku, tolki ŭ sile staleńnia. Ale ž hetaja maładość śvietu — jahonaja j najhałaŭniejšaja zahana, bo, dužy stvarać, jon jašče zanadta małady i niahiehły, kab dać rady takoj nadmiernaj kolkaści stvoranaha j pieratravić choć by častku jaje».
I źviartajučy paśla hetaha pozirk na čałavieka, aŭtar dadaje: «Ale čałaviek — krochkaja istota, jon nie ty, śviecie. Jaho vytryvałaści nie chapiła, kab pratrymacca daŭžej za toj druz, jaki hetak ščylna jaho atačaŭ, i jon zachłynuŭsia. Lišak sensaŭ, lišak źmiestaŭ».
Ciažar hetaha lišku na svaich plačach rana ci pozna adčuvaje kožny.
Hałoŭny hieroj prozy Źmitra Kresa — mova. Jana byccam adniekul ź minuŭščyny, i ty spačatku namahaješsia pryhadać: chto tak pisaŭ? Nie, nichto. Chiba što Maryju Roŭdu heta addalena — u jaje niaŭłoŭna žanočaja, a ŭ jaho niaŭłoŭna mužčynskaja maniera — nahadvaje. Aŭtar ni razu nie dazvalaje sabie pajści lohkaj ściežkaj, skazać štości prosta. Tamu navat apisańni naviaźlivych susiedziaŭ hučać tak: «Niepadzielnyja, jak kłopat; nieadčepnyja, jak soram; niepazbyŭnyja, jak minułaść hrešnika».
«Śvietłaje ździŭleńnie. Badaj, hetaje pačućcio prevaliruje paśla znajomstva z knihaj, — napisaŭ Valer Hapiejeŭ. — Ździŭleńnie ad movy — składvałasia takoje ŭražańnie, što mnie padsunuli tekst adniekul z sutareńniaŭ muzieja, ja čytaju staronki, napisanyja niezvyčajnaj, «staroj» movaj (jakaja byccam by isnavała), słovy ź jakoj časam nieviadomyja mnie, a viadomyja hučać niedzie niazvyčna. Razam čytańnie pieraŭtvarajecca ŭ intelektualnuju hulniu, u jakoj mnie prapanujecca adznačać, adkryvać, razumieć.
Ździŭleńnie ad taho, što taki tekst źjaviŭsia ŭ nas voś tut i ciapier. Niezvyčajna hłyboki, jon skiravany na daśledavańnie samoha siabie, dušy čałavieka, jon biez pretenzij na skandalnuju viadomaść, jon cichi, jak płyń paŭnavodnaj raki».
Heta teksty, u jakija prosta tak nie ŭskočyć. Jany prymušajuć zapavolicca, smakavać słovy. Tut nie atrymajecca ślizhać vačyma pa radkach: tolki poŭnaje zahłybleńnie daść mahčymaść atrymać zadavalnieńnie. I zadavalnieńnie hetaje nie dla ŭsich.
Patrebny adpaviedny dušeŭny stan, kab davierycca tekstu i iści za im tudy, kudy jon viadzie, prymajučy jahonuju składanaść, nieprazrystaść, šmatznačnaść. I tady, mahčyma, vam napoŭnicu adkryjecca jahonaja pryhažość:
«Ciša była tut hetulki jomistaj, jak byvaje chiba što ŭ biblijatekach, dzie duch rozdumu vyšturchoŭvaje z pavietra ŭsio druhasnaje, drobiaznaje, pakidajučy čałavieka aholenym proci ŭłasnaj biaźlitasnaj i ŭsiopranikalnaj śviadomaści».
Źmicier Kres. Rymskaja daroha. — Vydaviectva «Łohvinaŭ», 2024.
Ekśpierymient na žyvym čałavieku. Vyjšaŭ pieršy raman na materyjale z žyćcia biełaruskich ajcišnikaŭ
Kinh zanadta lubić svaich hierojaŭ, kab štości skaračać
«Sonia, stoj» — ašałamlalny biełaruski young-adult
«Ci pomniš ty». Hetaja kniha moža pieraadkryć dla vas biełaruski śviet
Pievień ci piatuch, vałoška ci vasilok, rovar ci viełasipied, šašok ci tchor? I sotni inšych cikavych prykładaŭ
Kamientary