Šuškievič u fartuchu
Ujaŭlajecie, jaki byŭ čas! Rasiejščyna — no pasaran! Zhadvaje Alaksandar Kłaskoŭski.
Kali ŭ vychodnyja vypadkova baču na ekranie čarhovaje kulinarnaje šoŭ, pryhadvaju svoj televizijny dośvied pačatku 90-ch. Było trochi i śmiešnaha.
Aŭtaru hetych radkoŭ prapanavali vieści žyvyja etery — tak zvanyja prostyja linii — z Šuškievičam. Spadar Staś na toj čas kiravaŭ Viarchoŭnym Savietam. To bok ličyŭsia ŭ krainie najvyšejšaj słužbovaj asobaj (była ž, była ŭ nas parlamenckaja respublika!).
Inšaja reč, što realna hałoŭnyja vahary trymaŭ premjer Kiebič. Nie stavała tolki farmalnaha statusu. Kab dahadzić šefu, atačeńnie i zavaryła kašu ź instytutam prezydenctva.
Słušna kažuć: nie čapaj licha!..
Dyk voś, na pačatku 90-ch nazirałasia niešta padobnaje na dvojeŭładździe. I kali Kiebič ličyŭ za lepšaje zastavacca ŭ cieni, to Šuškievič trymaŭsia za košt publičnaści.
A žyvyja etery akurat uvachodzili ŭ modu. Prykład pakazała padčas harbačoŭskaje pierabudovy Maskva — tahačasnaja Centralnaja televizija.
Pamiataju, jak na bujnym planie rasoju bliščeŭ pot na łbie ŭ Alaksandra Lubimava. Musić, jon najbolej chvalavaŭsia, kali sa Źmitrom Zacharavym dy Ŭładam Liścievym (tym samym, jakoha paźniej zastreliŭ kiler) vioŭ 2 kastryčnika 1987 hodu pieršy naŭprostavy vypusk prahramy "Pohlad". Chłopcy za adzin viečar stali viadomyja na ŭvieś SSSR.
Dośviedu žyvych eteraŭ brakavała i na BT. Za savieckim časam staralisia najbolej zapisvać, kab kryj boža nia vypuścić kramołu.
Toje-sioje, naturalna, davodziłasia davać i žyŭcom. Dyktary — mnie raspaviadała pra heta Zinaida Bandarenka — strašenna bajalisia zrabić niejkuju "palityčnuju" ahavorku, jak čytali naviny ci viali repartaž sa śviatočnaj demanstracyi.
Takoje, sa słoŭ Bandarenki, zdaryłasia niekali ź jaje rasiejskim kaleham Viktaram Bałašovym. Žadajučy paviedamić, što da trybuny nabližajecca zadrapavanaja kumačom mašyna, niebaraka lapnuŭ — "zadrypanaja".
Ratujučysia ad "razboru palotaŭ", Bałašoŭ u toj samy dzień musiŭ źjechać u inšy horad i zalehčy na dno. I tolki cudam praź niejki čas zdoleŭ viarnucca ŭ prafesiju dy stać zorkaj.
Ja ŭ telezorki nia rvaŭsia, chutčej adhuknuŭsia na prośbu kalehaŭ. Tyja patłumačyli: patrebien viadoŭca, zdolny niazmušana razmaŭlać u žyvym etery pa-biełarusku.
Ujaŭlajecie, jaki byŭ čas! Rasiejščyna — no pasaran!
Ź inšaha boku, jak ni ščyravaŭ Hienadź Buraŭkin, kali stajaŭ na čale Dziaržteleradyjo, adpaviednych kadraŭ było, peŭna, nie zaduža.
Nie skažu što i ja pierad pieršaj naŭprostavaj linijaj pačuvaŭsia nadta ŭpeŭniena. Adna reč — zvykłaje ramiastvo hazetčyka. Tam fraza nie spadabałasia — zakreslliŭ dy pierapisaŭ. A tut kali što zmaroziš — ŭmomant abniasłaviśsia na ŭsiu maładuju suverennuju dziaržavu!
Tym časam zavodziać nas sa śpikieram Viarchoŭnaha Savietu ŭ hrymiorku. Maŭlaŭ, varta prypudryć tvary, kab nie bliščeli jak patelnia pad śpiakotnymi jupitarami.
— Hałoŭnaje — hłuzdy nie zapudrycie, — niaŭkludna žartuju ja. — I tak dach jedzie.
Hladžu: Šuškievič užo ŭ kreśle pierad lusterkam, a na im — vo heta vidovišča! — čyrvony fartušok.
Vyśvietliłasia, što hrymiory tak kłapociacca, kab ichnim klijentam pudra adziežu nie zapeckała.
Dla televizijnikaŭ usia hetaja zakulisnaja kasmetyka — reč zusim zvykłaja, nichto i ŭvahi nie źviartaje.
A mianie staŭ dušyć durny śmiech. Staršynia Viarchoŭnaha Savietu, najvyšejšaja słužbovaja asoba krainy — u čyrvonym fartuchu na strohi harnitur z halštukam! A hrymior śpikieru niejkim pendźlikam tvar kazyča.
Tym časam Šuškievič, hledziačysia ŭ lusterka, i sam śmiajecca: maŭlaŭ, ujaŭlaju, kab u takim voś ekzatyčnym vyhladzie u eter vyjšli!
I tut ja zrazumieŭ, jak pieraadoleć svaju skavanaść.
Kali praz kolki chvilinaŭ u studyi zapalilisia čyrvonyja vočki kameraŭ i my ŭdvoch apynulisia pad prycełam miljonaŭ pohladaŭ, to ŭjaviŭ sabie, nibyta ładzim šoŭ u tych fartuškach.
I ŭmomant asłabli psychalahičnyja ściskačy, zapanavaŭ niejki karnavalny kuraž.
Pa-ajechali!
Potym znajomyja kazali, što ŭsiu pieradaču z majho tvaru nie sychodziła šyrokaja ŭśmieška. Maŭlaŭ, małajčyna, raźniavoliŭsia!
Pra svajo psychatechničnaje noŭ-chaŭ ja nie raspaviadaŭ.
Darečy, kali užo praciahvać temu "Šuškievič u fartuku", dyk skažu vam, što jon sapraŭdy vydatny kuchar. Jašče ŭ dziacinstvie, kali baćka byŭ u HUŁAHu, Staś navučyŭsia, dapamahajučy maci, kvasić kapustu, salić hurki... I potym, staŭšy ŭžo vialikim čałaviekam, rehularna pryvodziŭ haściej u zachapleńnie ŭłasnaručna pryhatavanymi zakuskami. Zvyčajny sieladziec pieratvaraje ŭ mastacki vyrab. Harbatu zaparvaje fantastyčna smačnuju, navat kali heta ardynarny hatunak.
Karaciej, u jakim-niebudź kulinarnym šoŭ jon by ŭ brud tvaram nia ŭdaryŭ.
Ale tady kuchonny žanr na teleekrany jašče nie pryjšoŭ. Na pačatku 90-ch žyvuju palityku, naŭprostavyja tranślacyi z parlamentu, vystupy kumiraŭ-deputataŭ hladzieli lepiej za lubyja zabaŭki.
Miž inšym, tyja prostyja linii rabilisia sumlenna, bieź imitacyjaŭ. U studyi pracavała niekalki telefonaŭ, i na stoł viadoŭcy traplali dziasiatki zapisak z tolki što atrymanymi pytańniami.
Čaściakom jany byli zusim niečakanyja i nia nadta pryjemnyja dla Šuškieviča. Čas nervovy, inflacyja šalonaja, artadoksy nie mahli daravać razvał Sajuzu...
"Šuš", jak familjarna nazyvali jaho miž saboj ŭ atačeńni, čałaviek emacyjny, inšym razam čyrvanieŭ i adkazvaŭ rezka. Ale paśla pieradačy nikoli nie vyłučaŭ pretenzijaŭ, što žurnalist padkłaŭ śvińniu.
U nas dobryja kantakty i pa siońnia.
A na ajčynnym teleekranie (zaraz, zrešty, dehradavaŭ i rasiejski) panujuć užo inšyja žanry. Rej viadzie prapahanda. Zamiest volnaha abmienu dumkami — ubohija butaforskija tok-šoŭ. Zamiest palityčnaha dyjalohu — pramyvańnie mazhoŭ, hulnia ŭ adnyja varoty.
Reštu času zajmajuć zbolšaha prymityŭnyja zabaŭki. U tym liku na temu "niam-niam".
Zaraz znakamityja persony nasamreč źjaŭlajucca perad kamerami u fartuchach. Kryšać sałaty, smažać miasa, artystyčna kaštujuć stravy ŭ roznych kulinarnych šoŭ.
Nie spračajusia, i lohkija žanry patrebnyja.
Ale dzie žyvaja palityka (akramia manalohaŭ adnaho čałavieka)?
Palityka syšła na kuchniu. Zatoje kuchonnyja siužety — i noravy! — zapanavali na televizii.
Taki čas.
Kamientary