«Mianie heta tolki ŭzmacniła». Viazień uskryvaŭ vieny za kratami — a ciapier radujecca, što prajšoŭ praz turmu
Kab adstajać svaje pryncypy, eks-palitviazień Andrej (imia źmienienaje) za kratami trymaŭ suchuju haładoŭku i ŭskryŭ sabie vieny ŭ dušy kałonii abcužkami dla paznohciaŭ. Ale ciapier, kaža mužčyna, jon rady, što pabyvaŭ u turmie. Voś jaho manałoh pra najciažejšuju škołu ŭ žyćci.
«Kab zatrymać mianie adnaho, pryjechała siem mašyn, a ja stajaŭ tam u fufajcy i štanach, z baradoj — dzied-lesavičok»
Usio pačałosia jašče da vybaraŭ. Za mnoj staŭ nazirać stary znajomy, jaki pracavaŭ u orhanach — jak akazałasia paźniej, jon fiksavaŭ usiu maju aktyŭnaść, rabiŭ skryny ŭ maich sacsietkach. Ja prajaŭlaŭ svaju pazicyju [pa pratestach] jak moh — u sacsietkach, hutarkach, časam prymaŭ udzieł u roznych pratesnych padziejach.
Vychodziŭ na ŭsie pratesty z 9 žniŭnia, dzie tolki moh. 12 kastryčnika byŭ marš piensijanieraŭ, kali ich razhaniali piarcovymi bałončykami. Ja jeździŭ pa horadzie i pabačyŭ, jak na prypynku tusujucca siłaviki — «kasmanaŭty» ŭ čornym i ŭ šlemach. Źniaŭ ich na videa.
Mietraŭ praz trysta, na śvietłafory, jany mianie dahnali. Vyskačyli ź dźviuch mašyn, raźbili mnie aŭto, dastali mianie i źbili, ja straciŭ prytomnaść. Mianie zakinuli ŭ bus i zavieźli ŭ Frunzienski RUUS. Tam mnie było zusim drenna, niekalki razoŭ hublaŭ prytomnaść, pakul jany mianie dapytvali i pisali svaje pratakoły. Viali mianie da niejkaha kiraŭnika, i ja ŭ kalidory jašče raz straciŭ prytomnaść. U vyniku mianie advieźli ŭ traŭmatałohiju ŭ Baraŭlanach. Byŭ uvieś sini, moža, miesiac ledź ruchaŭsia, tamu nie zdoleŭ bolš udzielničać u pratestach.
U pieršyja miesiacy 2021-ha paśla ciažkaha dnia na pracy ja pryjechaŭ da siabie na viosku. Byŭ poźni viečar, lichtary nie hareli. Pryparkavaŭsia. Da mianie padjechali niekalki mašyn, adtul vyjšli ludzi, jakich ja b nazvaŭ hopnikami. Machnuli pierad nosam paśviedčańniem i skazali, što treba prajechać u RUUS, dzie jakraz i pracuje moj znajomy.
Tam na mianie napisali dva pratakoły, što ja chadziŭ i machaŭ rukami la RUUS. Mianie zavieźli ŭ IČU i trymali tam try dni. Ja abviaściŭ na znak pratestu suchuju haładoŭku. Potym adniekul źjaviŭsia pratakoł, što mianie ŭziali ŭ Minsku za pjanku. Na nastupny dzień byŭ sud, ale tam užo hučaŭ tolki artykuł 23.34, mnie dali pa im štraf i adpuścili.
Źjechaŭ da siabra na chutar i chavaŭsia tam paru miesiacaŭ, a potym pierabraŭsia žyć na daču ŭ zakinutaj vioscy. Tam i žyŭ da aryštu ŭ 2022-m. Usie viedali, što ŭ mianie tam dom, razumieli, dzie žyvu. Taksama ŭ mianie źjaviłasia chobi — pačaŭ razvodzić chatnich ptušak. Pry hetym sprabavaŭ nikudy nie vysoŭvacca, adsiedžvaŭsia. U mianie raniej byŭ maleńki biznes, ale z pačatkam pratestaŭ stała maralna ciažka pracavać, a kali pajechaŭ u viosku, uvohule raspuściŭ ludziej i zakryŭ biznes.
U pačatku leta ŭ maich ptušak pačali vyłuplivacca ptušaniaty. Adnojčy ja ŭstaŭ rankam i pajšoŭ da ich, kab pierakłaści novych ptušaniat u śpiecyjalnuju karobku. Zrabiŭ heta i źbiraŭsia papić harbaty, išoŭ pa maim sadzie ź jabłyniami.
Raptam na mianie z usich bakoŭ vyskačyli ludzi ŭ poŭnaj ekipiroŭcy, šlemach i lustranych akularach, z aŭtamatami. Atačyli mianie. Kab zatrymać mianie adnaho, pryjechała siem mašyn, a ja stajaŭ tam u fufajcy i štanach, z baradoj — dzied-lesavičok.
Siłaviki — maradziory, pryjazdžajuć na zatrymańnie z dakładnym žadańniem pažyvicca. U mianie byli schavanyja hrošy, technika, u tym liku dobraja kamiera, kab zdymać ptušaniat. Dumaju, jany zabrali ŭ mianie techniki na niekalki tysiač, i nidzie ŭ pratakołach hetaha niama.
U majoj kryminałcy było šmat fotazdymkaŭ z pratestaŭ, pa adnym ź ich mianie abvinavacili. Taksama pryciahnuli da spravy maje pasty z fejsbuka. Spadziavaŭsia, što mnie daduć paŭtara-dva hady źniavoleńnia, tady stolki davali viaźniam pa spravie Zielcara. U vyniku stolki i atrymaŭ.
«Uziaŭ abcužki dla paznohciaŭ i kałupaŭ u dušy svaju ruku, sprabavaŭ uskryć vieny»
Na zonie my sčyščali abałonku z dratoŭ, kab adździalić ad ich miedź, heta ž mietał. U cechu na pramzonie pastajanna ŭ pavietry staić mietaličny pył, nie kažu pra toje, jak pry takoj pracy cierpiać ruki. Ujavicie, jak u akno pakoja jarka śviecić sonca, i tady vidać, jak u pavietry lotajuć čaścinki pyłu. A tam hety pył bačna i biez sonca, i jaho šmat, bo my pracujem sa śvincom, miedździu, aluminijem.
Kala cecha, dzie my pracujem, palać hetyja draty. Tam pastajanna staić słup čornaha dymu. Kali viecier, dym i ŭ cech zalataje, dychać niemahčyma. A vokny nie začyniš, bo letam śpiakotna, u minułym hodzie dachodziła da +35. Jašče my ž pracujem u čornaj robie, vyjdzieš u joj na sonca — za dźvie chviliny ledź nie soniečny ŭdar atrymaješ. Nielha navat rasšpilić huzik, bo heta parušeńnie, pajedzieš u ŠIZA.
Niekalki razoŭ da mianie na zonie prychodzili kantralory, šukali, da čaho pryčapicca. Adnojčy znajšli moj sšytak, a ja tudy zapisvaŭ roznyja cikavyja dumki z knih, jakija čytaŭ. Za hety sšytak mianie pasadzili ŭ ŠIZA.
U mianie zaŭždy byŭ unutrany pratest, jon i tut nikudy nie padzieŭsia, tym bolš pierad takoj mocnaj niespraviadlivaściu. Siadziš u nievialičkim pakojčyku, dzie ničoha niama: ścieny, dzirka ŭ padłozie jak tualet, rukamyjnik, zedlik, umantavany ŭ padłohu, i taki ž stoł. Cicha, nikoha i ničoha niama, u ciabie z saboj tolki zubnaja pasta, ščotka i tualetnaja papiera. Na treci-čaćviorty dzień ty ŭvachodziš u svojeasablivy trans, i tady heta praściej pražyvać — stavišsia da ŠIZA jak da normy, i ŭ joj isnuješ.
Nie mahu ciarpieć niespraviadlivaść, napeŭna, ja tak vychavany. U junactvie ŭłaziŭ u vielmi niebiaśpiečnyja situacyi, kab niečym dapamahčy, kahości abaranić. A za kratami niespraviadlivaść paŭsiul, jana daviedzienaja da absurdu, i dla mianie było nievynosna heta ciarpieć.
Ja dniami chadziŭ pa toj kamiery tudy-siudy — siem krokaŭ u adzin bok i siem krokaŭ u inšy. Ličyŭ, kolki prachodžu takim čynam za hadzinu i kolki za dzień. Kali adsiedzieŭ 10 sutak, prajšoŭ koła z kałonii praź Minsk i Homiel i viarnuŭsia nazad u kałoniju, jašče 10 sutak — dajšoŭ da Maskvy i nazad. Pakul chadziŭ, prydumaŭ bahata idej dla novaha biznesu. Pastajanna treba było niečym zajmać siabie, kab tvoj mozh nie viartaŭsia ŭ hetyja strašnyja ŭmovy.
Ci ažyćciaŭlu tyja biznes-idei? Pakul što ja tolki pryjechaŭ u Varšavu, treba pryhledziecca, što dy jak. Užo zaŭvažyŭ, što tut pa luboj majoj idei možna znajści bahata mahčymaściaŭ, možna rabić vielmi šmat usiaho i heta budzie maksimalna efiektyŭna. Taksama ja zacikaviŭsia sapraŭdnaj historyjaj našaj krainy, a nie tym, što nam u škole kazali, mianie heta šalona ŭraziła. Kali ŭlahucca kłopaty ź pierajezdam, dumaju zrabić błoh i raskazvać ludziam u cikavaj formie, chto my takija.
U ŠIZA pravioŭ 60 sutak, heta za dva-try zachody. Kali mianie tudy zakinuli ŭpieršyniu, chacieŭ dać im zrazumieć, što tak nielha, što treba pakazać im — takija praviły treba pierahledzieć. Vyrašyŭ sieści na suchuju haładoŭku: treba budzie pamierci — pamru, ale mo jany choć niešta pačujuć.
Pačaŭ haładać, a potym trochi pierahledzieŭ svaje pohlady, pamirać nie chočacca. Praź piać sutak staŭ pić vadu, bo inakš pačalisia b niezvarotnyja nastupstvy, admirali b orhany. Ale praciahnuŭ haładać i prabyŭ bieź ježy 14 sutak, mocna skinuŭ vahu.
Dzion praz 20, kali mnie dadali jašče 10 sutak u ŠIZA, vyrašyŭ uskrycca — parezać sabie vieny (u turmach heta papularny mietad pratestu — NN). Jak uskryvaŭsia? Mianie paviali ŭ duš, u kalidory na palicy lažali nieabchodnyja rečy — toje, što mnie pieradali chłopcy z atrada. U tym liku tam byli maleńkija abcužki, kab možna było padstryhčy paznohci. Uziaŭ ich i ŭ dušy abcužkami kałupaŭ svaju ruku, sprabavaŭ uskryć vieny — akazałasia, heta nie tak prosta, jak ja dumaŭ.
Dumaŭ, jany niešta zrazumieli, ale jany potym znoŭ mianie zakinuli ŭ ŠIZA, u tuju ž kamieru, dzie siadzieŭ raniej. Ja znoŭ parezaŭ sabie vieny — dapamahło, što viedaŭ tuju kamieru i razumieŭ, čym možna heta zrabić. Kraj palicy, na jakoj lažali maja pasta i ščotka, byŭ trochi adłamany, i adtul tyrčaŭ samarez. Ja parezaŭ im sabie skuru i parvaŭ vienu, ciapier zhadvaju — askoma ad hetaha. Ale tady treba było heta zrabić — ja i zrabiŭ. U toj ža čas razumieŭ, što, chutčej za ŭsio, ja nie pamru i ŭsio budzie narmalna, kroŭ chutka spyniłasia.
Tady da mianie prybiehła ŭsio kiraŭnictva, pačali mocna chvalavacca. Paprasili mianie, kab ja da kanca terminu spakojna dasiedzieŭ u PKT, tak i atrymałasia.
U PKT na noč dajuć matrac i koŭdru, čaho nie było ŭ ŠIZA, možna rabić sabie harbatu i kavu. Ja siadzieŭ u adzinočcy, było našmat lepš, čym u ŠIZA. Raz na tydzień biblijatekar prynosić tudy knihi, to-bok ty možaš čytać, tam ty možaš časam atrymlivać listy, niešta zapisvać u sšytak. U mianie jakraz byli čystyja sšytki, tak što ja siadzieŭ i pisaŭ svaju historyju, taksama čytaŭ knihi, navypisvaŭ sabie roznych časopisaŭ i haziet.
Nie vierycca, što heta atrymałasia, ale ŭsie tyja sšytki z maimi zapisami ciapier u mianie z saboj. Heta niedzie 15-16 vialikich sšytkaŭ za ŭvieś termin — niekali prydumaju, što ź imi možna zrabić cikavaha.
«Dla siabie ja rady, što pasiadzieŭ u turmie i što trapiŭ tudy mienavita ŭ takoj jakaści»
Da turmy ja byŭ vielmi daloki ad jurysprudencyi, palitałohii i šmatlikich inšych śfier, ź jakimi paznajomiŭsia za kratami. Siadziš z roznymi ludźmi, siarod ich šmat prafiesijanałaŭ u svajoj halinie, i kožny dzielicca čymści svaim, a mnie ŭsio heta było cikava.
Ciapier ja viedaju kryminalny kodeks, što ŭ nas adbyvajecca ŭ pienitencyjarnaj sistemie — napeŭna, mahu eksternam zdavać ekzamieny jurfaku. Toje ž samaje z palitałohijaj: my ž pastajanna hutarym, analizujem. Siadzieŭ z vajskoŭcami, byłymi supracoŭnikami orhanaŭ, my ź imi razvažali pra roznyja rečy — pastajanna vučyšsia.
Taksama šmat čytaŭ, u turmie ŭsie stolki čytajuć. Asudžanyja za narkotyki čytajuć fantastyku i fentezi, a my — karysnuju litaraturu, ja zacikaviŭsia historyjaj. Jašče ja razabraŭsia ŭ sielskaj haspadarcy: chacia za kratami ŭ ciabie niama takoha dostupu da resursaŭ, jak na voli, ale tam ty lepš zapaminaješ infarmacyju, bo tabie dajuć samaje hałoŭnaje. U mianie jość mara pabudavać eka-viosku, i kab tam była nievialičkaja fiermierskaja haspadarka — bolš nie dziela vytvorčaści, a dla turystaŭ. I paśla turmy ja baču svoj prajekt zusim pa-inšamu, jon bolš daskanały, technałahičny i ekałahičny. Zacikaviŭsia psichałohijaj, tym bolš što ŭ turmie bahata situacyj, dzie jaje možna ŭžyvać.
Adčuvaju, što paśla turmy ja mocna paspakajnieŭ, maje siabry taksama heta adznačyli. Źmianiajecca ŭsprymańnie śvietu. Pakul žyvieš u zamknionaj prastory ź vialikaj kolkaściu ludziej, musiš ź imi niejak uzajemadziejničać, i heta składana tryvać. Ale adaptuješsia — dumaju, u mianie atrymlivałasia niabłaha.
Taho, da čaho ja pryjšoŭ u asabistym roście padčas turmy, ja b dasiahnuŭ chiba što hadoŭ u 60, i toje šmat da čaho moh by nie dajści. Razumieju: dla siabie ja rady, što pasiadzieŭ u turmie i što trapiŭ tudy mienavita ŭ takoj jakaści. Kali b ja ździejśniŭ niejkaje sapraŭdnaje złačynstva i sieŭ u turmu, napeŭna, heta b mianie šmat u čym pałamała, a ŭ maim vypadku źniavoleńnie mianie tolki ŭzmacniła. Jak by drenna heta ŭsio ni było, ciapier, kali kraty ŭžo ŭ minułym, ja baču ŭ hetym vialikuju karyść.
Miesiacy na voli — heta raj. Ja vyjšaŭ i ničoha nie čakaju ad žyćcia, prosta prymaju ŭsio, što mnie daje suśviet, atrymlivaju toje, na što ŭ mianie jość zapyt. Zusim nie chvalujusia pra svaju budučyniu, i nie tolki tamu, što na fonie majho minułaha lubaja budučynia vyhladaje fajna. Vyzvaliŭsia i pabačyŭ, kolki ŭ mianie sapraŭdnych siabroŭ, chacia šmat pra kaho i nie dumaŭ, što heta maje siabry. Bahata ludziej mianie ciapier padtrymlivajuć, i žyćcio daje mnie ŭsio, što mnie treba dla ščaścia. Tak što ciapier ja ščaślivy.
«Naša Niva» — bastyjon biełaruščyny
PADTRYMAĆUłaśnica sałona pryhažości admoviłasia zapisvacca ŭ milicejskim «pakajalnym» videa. A ciapier raskazała, jak heta było
«Našy klijenty ryzykavali samym kaštoŭnym, kab Ukraina była volnaj». Jak biełaruska stvaryła reabilitacyjny centr dla vajaroŭ pad Kijevam
«Kali trapiŭ za kraty, siabry prosta źnikli». Spoviedź bieraściejca, jaki zastupiŭsia za dziaŭčynu pierad siłavikami i atrymaŭ 4 hady
Kamientary